Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagłodzony Roki liże rany w stolicy

Magda Hejda
Roki mieszkał w przydomowym ogrodzie na Kurdwanowie. Sierść zakrywała żywy szkielet, jakim stał się owczarek
Roki mieszkał w przydomowym ogrodzie na Kurdwanowie. Sierść zakrywała żywy szkielet, jakim stał się owczarek Magda Hejda
Wyglądał jak żywy szkielet w skórze owczarka, gdy zobaczyli go obrońcy zwierząt w Krakowie. Ciężko było znaleźć miejsce, żeby pogłaskać i nie sprawić bólu. Dziś ma nowych opiekunów w Warszawie.

Psia dola

To miała być rutynowa kontrola warunków bytowych psa. Ktoś poinformował Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, że zauważył owczarka niemieckiego w złym stanie, który mieszka w przydomowym ogrodzie na osiedlu Kurdwanów.

Rzeczywiście okazało się, że długowłosy owczarek niemiecki jest bardzo chudy, a nad okiem ma dużą ranę. Roki nie był uwiązany na łańcuchu, na podwórku stały dwie rozpadające się budy. Właściciele to starsi ludzie, w czasie interwencji zrzekli się czworonoga na rzecz KTOZ.

Po co im pies? - Gadzina zawsze była koło domu - odpowiedzieli inspektorom. W schronisku trzeba było ogolić skołtunioną sierść, posklejaną ropą i błotem. To, co ukazało się pod spodem, zaskoczyło nawet lekarza weterynarii.

Psiak miał pokryte strupami głębokie rany, odleżyny, jątrzące się dziury w skórze. Żywy szkielet. Zdrowy owczarek niemiecki powinien ważyć około 40 kg, waga Rokiego to 28 kg. Miał tak zniszczoną skórę, że ciężko było znaleźć miejsce, żeby go pogłaskać nie przysparzając mu wielkiego bólu.

Psiak jest bardzo miły i łagodny. W schroniskowym szpitalu był tylko kilka dni. W tym tygodniu pojechał do nowego domu w Warszawie. - Zobaczyłem go w "Teleekspresie". To było kilka sekund, ale od razu wiedziałem, że to będzie mój pies - mówi Łukasz Nowak. - Ustaliłem, w którym schronisku jest Roki, i od razu z siostrą pojechałem do Krakowa. Dowiedzieliśmy się, że wymaga leczenia ambulatoryjnego, ale ostatecznie zdecydowano, że kuracja w warunkach domowych da lepsze efekty.

Spotkaliśmy się przed schroniskiem, był na spacerze. Jak go zobaczyłem, poleciały łzy. Zastanawiam się, jak można doprowadzić psa do takiego stanu - dodaje Łukasz.

W samochodzie Roki zachowywał się nienagannie, mimo że podróż trwała aż kilka godzin. - W Warszawie byliśmy już u lekarza, czasem popiskiwał, ale nie bronił się, pozwolił się zbadać. Mimo że mieszkał na podwórku, w domu zachowuje czystość. Prosi, żeby z nim wyjść na spacer. Z siostrą zawsze przygarnialiśmy znajdy z ulicy. Nie sztuka wziąć z hodowli pięknego szczeniaka. A

Roki to mądry i bardzo dobry pies. Mam nadzieję, że w domu szybko dojdzie do siebie - mówi Łukasz Nowak.
Jeden telefon uratował to psie życie. Jeden telefon sprawił, że z dogorywającego, zagłodzonego psa podwórkowego Roki stał się ulubieńcem rodziny.

Ma swoje legowisko, dobre jedzenie, opiekę weterynaryjną . Na szczęście znowu znalazł się ktoś nieobojętny.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić!
Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska