https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zakatował matkę, skazany na 15 lat. Sąd: czyn Sławomira K. odrażający

Artur Drożdżak
38-letni Sławomir K. miesiącami katował matkę, z którą razem mieszkał w Rzepienniku Biskupim, około 20 km na południe od Tarnowa. Skatowanej matce mężczyzna złamał 13 żeber. Sąd Okręgowy w Tarnowie, a teraz Sąd Apelacyjny w Krakowie skazały oskarżonego za zabójstwo na 15 lat. Wyrok jest prawomocny.

Kobieta była wdową, bo jej mąż zmarł w 1991 r. Jeden z jej synów wyprowadził się z domu i założył normalną rodzinę. Z drugim synem, Sławomirem K., było inaczej. Pracował dorywczo i właściwie tylko po to, by kupić wódkę.

Podpijał ją z matką, 58-letnią Wiesławą K. Gdy brakował mu funduszy zmuszał matkę do finansowania zakupów. Wytresował ją tak, że na jedno skinienie robiła dla niego zakupy, a gdy zjawiali się goście musiała dbać, by nie brakło im jedzenia i wódki. Ze skromnej, miesięcznej renty w wysokości 500 zł płaciła rachunki za syna. On odwdzięczał się tylko biciem i poniżaniem. To ustało, gdy na 9 miesięcy trafił do więzienia.

Za pobicie i grożenie sąsiadce usłyszał wyrok w zawieszeniu, ale potem znowu wszedł w konflikt z prawem i miał drugi wyrok sądu w Gorlicach. Wtedy dopiero odwieszono mu poprzednią karę.

Wyszedł i znowu znęcał się nad matką. 8 kwietnia ub.r. zakatował ją na śmierć z błahego powodu. Bił i kopał, potem dusił częściami odzieży, kolanami dociska do podłogi i masakrował twarz. Złamał matce 13 żeber, nos, wybił zęby, spowodował obrażenia klatki piersiowej. By sprawdzić, czy jeszcze żyje z całej siły kopnął w głowę. Nie drgnęła to poszedł o wszystkim powiedzieć sąsiadom.

Miał przy sobie dwa telefony, ale nie przyszło mu do głowy, be wezwać karetkę pogotowia. Świadkowie zauważyli, że jest pokrwawiony, gdy przechodził koło miejscowego sklepu. To oni wezwali policję. Na miejscu szybko znaleziono zakatowaną Wiesławę K., jej syna aresztowano. Zaprzeczył, by się znęcał, no może czasem powiedział jakieś grubsze słowo i uderzył, ale to było tylko "takie szturchanie".

- Ja wiem, że jak się kogoś bije i kopie po głowie, to można zabić, ale mi się zawsze udawało, że jako kogoś tak biłem to nie umarł - wyznał szczerze. Dodał, że kopał wiele osób po głowie, ale to byli mężczyźni.

- A matka jest kobietą i mogła mieć słabszą czaszkę - przyznał. Stwierdził, że nie kopał jej długo, bo "zgniótłby ją całkowicie".

Mężczyzna w ostatnim słowie prosił o łagodne potraktowanie, ale jego prośba nie znalazła zrozumienia. Sąd Okręgowy w Tarnowie skazał go na 15 lat więzienia za zabójstwo, a Sąd Apelacyjny w Krakowie teraz podtrzymał ten wyrok w mocy. Sędzia Anna Grabczyńska - Mikocka nazwała czyn oskarżonego "odrażającym".

- Teraz pan będzie żył do końca życia z piętnem zabójcy swej matki - dodała.

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

t
tarnów87
Przyczyną całej tej patologi jest oczywiście wódka. Ale w naszym pięknym kraju walczy się z dopalaczami i marihuaną ale nie z wódką. Wódka jest spoko, chlejmy dalej.
i
imho
to psychopata pewnie z upośledzeniem umysłowym, trzeba go trzymać z dala od ludzi, dużo więcej nie zrobisz
E
Elka
Biedny synuś, małolat, ma tylko 38 latek, to nic że recydywa, trzeba mu dać najniższą karę. Mamuśka to co innego, ona dostałaby za morderstwo ze szczególnym okrucieństwem dożywocie lub przynajmniej 25 lat.
m
mk
A po 8 wyjdzie za dobre sprawowanie i dalej będzie sprawdzał wytrzymałość ludzkich czaszek...
W
Wujcio wariatuncio
Uff.. dobrze, że mnie nie ma w tym wariatkowie. Tu u mnie za taki numer zastrzyk podają.
r
rem
zawiasy a za smierc 15 lat....
Kabaret...
D
Dreamcatcher
Boże, co za niski wyrok! Skoro w kodeksie karnym nie ma kary śmierci (a być powinna!), to sędzia powinien chociaż skazać tego śmiecia na dożywocie i do tego w jednoosobowej celi bez żadnych wygód.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska