MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zakopane. Chciała postawic mur na drodze

Łukasz Bobek
-Joanna J. zaczęła budować ogrodzenie w poprzek drogi, aby inni mieszkańcy nie mogli przejechać autami
-Joanna J. zaczęła budować ogrodzenie w poprzek drogi, aby inni mieszkańcy nie mogli przejechać autami Łukasz Bobek
Na Małym Żywczańskim znów gorąco. Mieszkanka Warszawy próbowała przegrodzić przejazd. Po interwencji policji i urzędników zniknął nielegalny mur, budowany w poprzek osiedlowej drogi.

Awantura na Małym Żywczańskim. Właścicielka słynnej samowoli budowlanej przegrodziła drogę prowadzącą obok jej domu. Zaczęła budować mur. Stwierdziła, że część ulicy należy do niej. Okoliczni mieszkańcy zaalarmowali policję. Powstający mur udało się zburzyć.

Na Małym Żywczańskim gorąco zrobiło się już w weekend, gdy właścicielka samowoli budowlanej - Joanna J., mieszkanka Warszawy, zaczęła na zakręcie drogi składować deski. Wczoraj okazało się, po co były potrzebne.

- Od rana alarmowaliśmy policję. Już deski blokowały nam przejazd, a co dopiero powstający mur. Pani została pouczona, ale potem dalej zaczęła pracować - opowiada Anna Starzyk z Małego Żywczańskiego.

Właścicielka samowoli wykonała z robotnikiem szalunek wysoki na kilkadziesiąt centymetrów i łopatami ładowała tam świeży beton. Kiedy dojechała straż miejska i policja, żeby nakazać wstrzymanie prac, mur niemal przeciął w poprzek całą drogę. Kierowcy samochodów, którzy próbowali przebić się przez Żywczańskie, musieli bardzo uważać, żeby nie porysować karoserii.

- To jakiś skandal. Ta pani kupiła tę działkę kilka lat temu. Widziała, że tutaj jest droga, a teraz chce ją zamknąć. Tak nie może być. Mnóstwo mieszkańców zostanie odciętych od świata - oburza się Eugeniusz Tasz, sąsiad warszawianki.

Joanna J., mimo że przyjechało kilku policjantów i strażników miejskich, a wokół jej domu pojawił się tłum gapiów, nic sobie z tego nie robiła. Krzątała się po swojej posesji, próbując co chwilę a to ładować beton, a to wbijać pręty zbrojeniowe do budowanego ogrodzenia.

- To jest mój teren. Kupiłam go kilkanaście lat temu - przekonywała kobieta dziennikarzy. - Droga Urzędu Gminy jest niżej. Burmistrz nie ma tu nic do gadania. Droga i most na sąsiednim potoku należą do mnie. Gmina chciała się uwłaszczyć na tym terenie, ale sąd do tego nie dopuścił. Burmistrz, jeśli chce, to niech zrobi kładkę dla pieszych.

Pani J. wmawiała policjantom, sąsiadom i urzędnikom z magistratu, że ma prawomocne pozwolenie na budowę płotu. Na żądanie Włodzimierza Widery z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Zakopanem, aby je okazała, odpowiadała, że nie chce jej się iść do domu i szukać papierów. - Przyjdźcie o 15, gdy skończę pracę - odrzekła.

Po kilkudziesięciominutowych przepychankach urzędnicy z magistratu ustalili, że działania mieszkanki Warszawy są nielegalne.

- Ta nieruchomość z mocy ustawy z 1998 roku stała się własnością gminy - stwierdził Maciej Moskwa z Wydziału Geodezji Urzędu Miasta w Zakopanem. - Taką decyzję wydał wojewoda małopolski, a potem podtrzymał minister infrastruktury. Nasza gmina wpisała się do ksiąg wieczystych tych działek. Pani J. zaskarżyła te decyzje. Początkowo sąd administracyjny w Warszawie był jej przychylny i uchylił wspomniane decyzje ministra i wojewody. Ostatecznie jednak Naczelny Sąd Administracyjny zdecydował zwrócić sprawę do ponownego rozpatrzenia. Kolejnego orzeczenia na razie nie ma.
Jak dodaje Wojciech Solik, wiceburmistrz Zakopanego, który przepychał się z panią J., nawet gdyby gmina nie miała prawa do drogi, to kobieta nie mogłaby nic na niej zrobić.

- Żaden urząd na Podhalu nie wydał jej pozwolenia na budowę muru w poprzek drogi - uznał Solik.

Po około dwóch godzinach zapadła ostateczna decyzja, że budowany mur ma zostać rozebrany. Pani J. próbowała przeszkodzić robotnikom. Musiała interweniować policja. Potem koparka służb komunalnych usunęła z drogi nielegalną przegrodę.

- To nie koniec wojny z tą kobietą - przewidywali sąsiedzi, którzy się przyglądali zajściu. - Co jakiś czas dochodzi do podobnych incydentów. Pewnie znowu będzie próbowała.

Wspominali podobną interwencję sprzed dwóch lat. Wówczas Joanna J. również próbowała przegrodzić część drogi biegnącej przez Małe Żywczańskie. Wówczas również urzędnicy miejscy uznali, że to działanie nielegalne i koparką nakazali usunąć przeszkodę z drogi.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska