Gdzie zostały wywiezione? Nie wiadomo. Wiadomo za to, że np. narożnik nie był własnością lekarzy, a szpitala - na co są stosowne faktury.
30 września wszyscy lekarze zatrudnieni na oddziale ginekologiczno-położniczym w szpitalu w Zakopanem zrezygnowali z pracy. Przeszli do szpitala w Nowym Targu. W efekcie oddział pod Giewontem musiał zawiesić swoją działalność. Władze szpitala i starostwo tatrzańskie o zaistniałą sytuację obwinili lekarzy. Twierdzili, że zachowali się nieuczciwie, bo z dnia na dzień zrezygnowali z pracy. Medycy tymczasem dowodzili, że sygnalizowali problemy kadrowe na oddziale od dawna i o zamiarze odejście informowali dyrekcję placówki. Oddział ruszył 7 października. Gdy nowi lekarze przyszli do pracy, okazało się, że dyżurka jest pusta.
Udało nam się dotrzeć do nagrań ze szpitalnego monitoringu, gdzie widać że 4 i 6 października na oddziale pojawili się lekarze – byli pracownicy. I zaczęło się wynoszenie z oddziału wszystkiego co tylko udało się wynieść - poza sprzętem i wyposażeniem medycznym. Na filmie widać, jak kilku lekarzy wynosi, a potem ładuje do samochodu przeróżne rzeczy: od koszy na śmieci, czajnika, niszczarki dokumentów aż po narożnik wypoczynkowy z dyżurki lekarskiej. Potem świeciły gołe ściany i pusta dyżurka lekarska – na ścianach pozostały zresztą jasne plamy po obrazkach, które tam wisiały.
Udało się nam też sprawdzić czy wyniesiona leżanka należała do szpitala czy do lekarzy. Z dokumentów wynika, że jest to własność placówki, a nie osób prywatnych. - Nikt z lekarzy, którzy odeszli nie zwrócił się do nas o zgodę na wejście na teren oddziału, ani nie złożyli w tej sprawie nawet informacji - mówi nam Regina Tokarz Dyrektor Szpitala Powiatowego im. dr Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem.
Dyrekcja jednak stanowczo odmawia komentarza na ten temat znikającego wyposażenia. Regina Tokarz milczy też gdy pytamy czy sprawa zostanie zgłoszona na policję lub do innych organów ścigania.
Fakty próbujemy zweryfikować poprzez rozmowę z byłymi lekarzami z tego oddziału zakopiańskiego szpitala. - Nie będę komentować całej sytuacji - ucina rozmowę Agnieszka Z.-G., jedna z lekarzy która odeszła 30 września z zakopiańskiego szpitala. - Proszę w tej sprawie kierować się do byłego ordynatora naszego oddziału ginekologiczno-położniczego. Ja nie będę się odnosić do faktów, o których pan mówi.
- To nieprawda - krótko komentuje Wojciech K. były ordynator oddziału. Dopytywany o szczegóły całej sprawy – kończy rozmowę.
- Nie znam w ogóle sprawy, więc nie będę jej komentować - mówi nam Marek Wierzba dyrektor Podhalańskiego Szpitala im. Jana Pawła II w Nowym Targu, gdzie obecnie zatrudnieni są lekarze.
Medycyny, którzy zrezygnowali z pracy w Zakopanem, zapowiedzieli, że w najbliższym czasie odniosą się do tej tajemniczej sprawy znikającego wyposażenia dyżurki lekarskiej w Zakopanem.
Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ
WIDEO: Krótki wywiad
