Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakopane: mają obory, więc zapłacą podatek od luksusu

Redakcja
archiwum
- Wychodzi na to, że szybko powinienem zburzyć swój dom i przenieść się do starej obory, gdzie dawniej trzymano owce. Zdaniem urzędników to ona jest bardziej luksusowa - śmieje się Paweł Stachoń z zakopiańskich Krzeptówek. Dlatego też za metr kwadratowy stajni górale pod Giewontem płacą 6 zł. To aż 11 razy drożej od podatku za dom, który wynosi... 55 gr za metr.

A całej tej sytuacji winne jest prawo z czasów PRL-u, które na szopy bez przeznaczenia, np. pod hodowlę, nakładało podatek... "od luksusu".

- Pod Giewontem od dobrych kilkunastu lat mamy urzędniczy nonsens - uważa Leszek Dorula, miejski radny z Harendy. - Według przepisów każdy góral, który na swojej działce ma szopę lub oborę, musi za nią płacić spory podatek. Wychodzi więc na to, że stajnia to dobro luksusowe. Pewnie wielu osobom ta sytuacja wyda się śmieszna, ale starszym mieszkańcom, którzy co roku wpłacają do miejskiej kasy sporo pieniędzy, nie jest raczej do śmiechu.

Zobacz także:

Jak dodaje radny, tematem zainteresowali go sąsiedzi. Wielu z nich to emerytowani rolnicy, którzy już dawno nie hodują zwierząt. Przy ich domach stoją natomiast stare obiekty wcześniej używane jako stajnie czy obory.

- Problem pojawił się, gdy ci ludzie zrezygnowali z rolnictwa. Ich budynki zmieniły wówczas swoje przeznaczenie prawne z "rolnych" na "inne". Pociągnęło to za sobą zmianę podatku. Ten z kilkudziesięciu groszy za metr wzrósł do sześciu złotych. Przepis uderza w ludzi, którzy całe życie ciężko pracowali, a na starość płacą kokosy od resztek rolniczego dobytku - denerwuje się Dorula.

Problem widzi też Helena Mamcarz, skarbnik magistratu.

- Taki podatek naprawdę istnieje i jest pokłosiem ustawy o obiektach budowlanych z PRL-u - mówi pani Helena. - Na wniosek radnego Doruli zastanowimy się, jak to zmienić. To rzeczywiście niedorzeczne, by za szopy płacić większe pieniądze niż za dom.

Zapowiedź zmiany ustawy bardzo ucieszyła Pawła Stachonia z zakopiańskich Krzeptówek. Mieszka on w domu rodziców, którzy ponad 20 lat temu porzucili gazdówkę.

- Przed moim domem stoi obora. Nie jest mi ona do niczego potrzebna, lecz zburzyć jej nie mogę - opowiada. - Nie zgadzają się na to rodzice, którzy tam gospodarzyli. To miejsce to dla nich ogrom wspomnień i co by nie mówić... kupa ciężkiej pracy, która włożyli w gazdówkę. Ładną teraz mają za to nagrodę!

Podobnych przypadków jest o wiele więcej. Na obrzeżach miasta istniało przecież kiedyś sporo gospodarstw rolnych.

Tomasz Mateusiak

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nowy Targ: kierowca miał aż 4 promile!
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska