Wędrówka wokół Tatr to był projekt "No trace Tatra". Zakładał on zwrócenie uwagi na to, żeby wędrować po Tatrach, ale tak by nie pozostawić w nich śladu po sobie, głównie śmieci.
- Niestety, nasze góry są zaśmiecone. I to zarówno po polskiej, jak i po słowackiej stronie. Myślę, że choćby dlatego warto było wędrować, żeby zwrócić na to uwagę. Drugie moje doświadczenie jest takie, że te Tatry są jednak bardzo małe. Dawniej patrzyłem na Tatrzański Park Narodowy, jak na takiego złego policjanta, który nic nie pozwała. Myślałem sobie, że park powinien się zgodzić na jeszcze jeden wyciąg narciarski, bo przecież Tatry są dla ludzi. Teraz jednak uważam, że Tatry są tam małe, że powinniśmy ze wszech miar je chronić - mówi polarnik.
Filip Zięba, wicedyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego, który częściowo towarzyszył polarnikowi w wyprawie, mówi, że najważniejszym elementem projektu był to, by zwrócić uwagę jak niesamowite są Tatry. - Jeśli ludzie odkryją jak unikatowe są nasze góry, wtedy zastanowią się, gdy kolejnym razem będą chcieli wyrzucić jakiś papierek - mówi Zięba
Kamiński w trakcie wyprawy odbył wiele spotkać i rozmów z ludźmi żyjącymi u podnóża Tatr. Zamierza z tym rozmów zrobić film. Dodatkowo planuje także zimową edycję akcji "No trace Tatra". Ma być ona poświęcona bezpieczeństwu w górach.
WIDEO: Zakopane. Marek Kamiński przeszedł piechotą wokół Tatr
Autor: Łukasz Bobek, Gazeta Krakowska