Jeżeli coś Cię denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście, daj nam znać! Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" zajmą się problemem! Czekamy też na Twoje opinie, uwagi a także zdjęcia i wideo - pisz e-maila na adres [email protected], dzwoń - tel. 12 6 888 301. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.
Od ponad tygodnia, w każdy pogodny dzień na niebo nad Zakopanem wznosi się charakterystyczny żółty niewielki śmigłowiec. Na początku mieszkańcy z zaciekawieniem obserwowali przeloty maszyny. Gdy jednak helikopter zaczął, szczególnie w weekendy, codziennie przemierzać niebo po kilkanaście razy, ludzie zaczęli tracić cierpliwość. Skargi pojawiały się z różnych dzielnic, nawet oddalonych od lądowiska na Polanie Szymoszkowej.
- Nie da się wytrzymać w domu przy otwartych oknach - mówi Andrzej Nester, mieszkaniec zakopiańskich Skibówek. - Non stop słychać warkot - a to startującej maszyny, a to huk z silników, gdy przelatuje nad moim domem.
- W minioną sobotę latał nad moim pensjonatem chyba na wysokości 50 metrów i to kilkanaście razy - nie ukrywa rozdrażnienia Renata Pągowska, właścicielka pensjonatu przy Drodze do Rojów. - Nasze miasto to miejscowość wypoczynkowa, tu przyjeżdża się odpocząć w ciszy i spokoju. Tymczasem gości do szału doprowadzał hałas śmigłowca. Nie można było spokojnie posiedzieć w ogrodzie, czy też położyć dzieci po południu spać w pokojach. Dostawałam coraz więcej skarg w tej sprawie.
Właścicielka pensjonatu interweniowała na policji, jak również w straży miejskiej. W końcu sprawą zajął się burmistrz miasta. - Wiem, że loty śmigłowca nad Zakopanem są dla części mieszkańców uciążliwe - mówi Wojciech Solik, wiceburmistrz Zakopanego. - Miasto nie zgodziło się na lądowanie śmigłowca w tym miejscu. Taka sytuacja jest niedopuszczalna, będziemy w tej sprawie już w poniedziałek interweniować.
Właściciele firmy, która organizuje przeloty nad Zakopanem, przyznają, iż wiedzą o skargach, choć są one dla nich niezrozumiałe. - Naprawdę latamy wysoko nad domami - mówi Marcin Szamborski.
Pilot z kolei zapewnia, że po uwagach mieszkańców lądowisko śmigłowca przesunięto, tak, aby było mniej uciążliwe dla okolicznych mieszkańców.
- Kiedy w ubiegłą sobotę sporo lataliśmy, zgłosiła się do nas jedna pani skarżąc się na hałas - mówi nam pani Katarzyna, pilotująca śmigłowiec. - Poprosiłam ją o kilka dni cierpliwości i lądowisko przenieśliśmy wyżej, obok hotelu. Mam nadzieję, że to choć w części ograniczy hałas.
Na razie zainteresowanie lotami nad Zakopanem jest spore, choć dla większości barierą jest cena - za 7-minutowy lot nad Zakopanem trzeba zapłacić około 450 zł.
Dyrektor MORD-u chce ograniczyć ruch "elek" Przeczytaj!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!