W ostatni czwartek projekt uchwały wprowadzającej park kulturowy był w porządku obrad sesji rady miasta, ale samorządowcy nie zdecydowali się go przyjąć.
Nie dogadali się ze sobą burmistrz Zakopanego - który opracowywał swój projekt, oraz Jerzy Zacharko, przewodniczący zakopiańskiej rady miasta, który z kolei forsował swoje zapisy.
W czwartek panowie mieli przedstawić wspólny projekt, który miał już nie budzić kontrowersji. Nic z tego nie wyszło.
- Nie udało się tego zrobić, bo do czasu sesji przewodniczący nie przedstawił nam swojego planu - mówi poirytowany Mariusz Koperski, wiceburmistrz Zakopanego, odpowiedzialny za prace nad parkiem kulturowym. - Nie mieliśmy więc wyjścia i na sesję zgłosiliśmy nasz projekt licząc, że zostaną zgłoszone poprawki i mimo wszystko uda się do przegłosować - dodaje. Po ostrej wymianie zdań, wzajemnym zarzucaniu sobie niedotrzymania obietnic i złej woli, projekt został odrzucony przez radnych.
- To jakaś kpina - mówią mieszkańcy, którzy optowali za wprowadzeniem parku. Zauważają, że pan przewodniczący w marcu publicznie obiecał, że przygotuje projekt najpierw na kwietniową sesję, potem na kolejne. - Mamy czerwiec i dalej nic nie ma. Nie dotrzymał słowa - uważa Agata Wojtowicz z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej, która była pomysłodawczynią wprowadzenia parku na Krupówkach.
- Nie ma dzisiaj uchwały, ale tej złej uchwały. Tak trzeba uczciwie to powiedzieć - mówi Jerzy Zacharko. Wyjaśnia, że dwa zespoły pracowały nad tym projektem bardzo intensywnie.
- Nie udało nam się jednak usunąć wszystkich błędów prawnych, zarówno z jednego, jak i drugiego projektu - mówi. Jego zdaniem nie da się wprowadzić na Krupówkach parku kulturowego bez zmiany planu zagospodarowania przestrzennego dla tej części miasta. Bo zapisy obu dokumentów wykluczałyby się wzajemnie.
- Dlatego musimy zacząć od zmiany planu, a to co wypracowaliśmy do tej pory, potraktować jako wytyczne do tych zmian - zapowiada Jerzy Zacharko. To oznacza, że przez najbliższe miesiące nie da się wprowadzić zapisów o parku kulturowym.
- Prace nad zmianami, przy dobrej woli obu stron, nie powinny zająć więcej niż półtora roku. Nie dramatyzujmy, to nie jest aż tak długo - broni się Zacharko. Park będzie więc ponownie procedowany dopiero po wyborach samorządowych - z nową radą, a być może i nowym burmistrzem. Następcy obecnych samorządowców mogą mieć z kolei inną, swoją własną wizję co do zapisów o parku kulturowym. A to może spowodować kolejne odsunięcie w czasie wprowadzenia nowego prawa.
WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CZY JESTEŚ PRAWDZIWYM KRAKUSEM?"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
