Zakopiańska policja i prokuratura badają przyczyny śmierci 30-letniego turysty z Pomorza, który w drugi dzień świąt zginął w czasie zejścia z Gubałówki. 30-latek zszedł ze szlaku i wpadł do niewielkiego jaru.
Do wypadku doszło ok. godz. 18. - Schodząca z Gubałówki do miasta rodzina z niewyjaśnionych dotąd okoliczności zeszła ze szlaku i weszła w las. Tak mężczyzna wpadł do jaru. Nie wiemy na razie czy się poślizgnął, czy nie zauważył jaru. Wyjaśniamy to - mówi Roman Wieczorek, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji.
Na miejsce przybyli ratownicy pogotowia, a także ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Pomimo reanimacji mężczyzny nie udało się uratować.