https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zakopane: prokuratura bada dom syna burmistrza

Paulina Wylężek
archiwum Polskapresse
Kolejna sprawa syna burmistrza Zakopanego Janusza Majchra ma szansę trafić przed sąd. W miniony piątek 13 stycznia wpłynęło do zakopiańskiej prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Grzegorza M. Według Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Zakopanem, inwestor złamał prawo budowlane, budując dom na Antałówce bez pozwolenia.

Czytaj także: Zakopane: sarenka cierpiała na oczach turystów

Prokurator rejonowy w Zakopanem, Zbigniew Lis, mówi, że dochodzenie w tej sprawie może potrwać nawet do dwóch miesięcy.

Sprawa nielegalnej budowli Grzegorza M. wyszła na jaw na przełomie listopada i grudnia 2011 roku. Okazało się wówczas, że rozpoczął on budowę domu, mimo że nie uzyskał pozwolenia na budowę. Wówczas jego ojciec, burmistrz Janusz Majcher, na jednej z sesji rady miasta przeprosił oficjalnie za zachowanie swojego syna. Tłumaczył, że Grzegorz kupił stary dom, który, zanim się do niego wprowadzili, ktoś podpalił . Rozpoczął więc jego remont, który w rzeczywistości oznacza wyburzenie starego domu i budowę zupełnie nowego.

Grzegorz M. dodatkowo jest oskarżony przez prokuraturę o popełnienie innego przestępstwa. Mowa tu o nielegalnie postawionych schodach przy kamienicy na Krupówkach. - Podejrzewam, że oprócz sprawy o schody, czeka mnie jeszcze druga. Mam nadzieje, że ostatnia - mówi Grzegorz M.
Z początkiem stycznia zapowiadał jednak, że zrobi wszystko by wyprostować status prawny budowy na Antałówce. Widać nie udało się.

- Kontrolowaliśmy tę budowę na Antałówce - mówił Jan Kęsek, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Zakopanem. - Wszystkie prowadzone tam roboty to samowola. Mówienie, że inwestor nie wiedział o konieczności zdobycia pozwolenia na budowę to nieprawda. Pan Grzegorz wystąpił o to pozwolenie, a następnie sam poprosił o zawieszenie procedury jego wydania - dodawała.

W razie gdyby przeciwko Grzegorzowi M. wystosowano akt oskarżenia, groziłaby mu kara do 2 lat pozbawienia wolności i kara grzywny. - Na razie zebraliśmy wszystkie materiały dowodowe - mówi Jan Kęsek. - Ustaliliśmy między innymi kto jest właścicielem działki i inwestorem - dodaje.

Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!

Konkurs dla matek i córek. Spróbuj swoich sił i zgarnij nagrody!

Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

I
Ika
Nie ma się co łudzić , tacy ludzie nie odchodzą sami , bo nie mają wstydu ani honoru . A poza tym trzeba zdążyć załatwić jeszcze kilka spraw . Ogarnia mnie obrzydzenie .
T
Truskawka
Przecież Grzegorz Majcher nie zamierzał się nigdzie wprowadzać i każdy to wie, a burmistrz Majcher jawnie kłamie i rżnie głupa, tak jakby wszystkich mieszkańców miał za debili, którzy nie nic nie rozumieją i można ich robić w balona. Ten dom na Antałówce to w rzeczywistości już 20 lat temu nie nadawał się do żadnego zamieszkania, była to rozpadająca się drewniana chaupa, do której i tak nikt już by się nie wprowadził i jedynym wyjściem byłaby rozbiórka. Nie było innego wyjścia jak to podpalić i tutaj też nie wydaje mi się, że to ktoś obcy podpalił tylko taki pożar był inwestorowi na rękę, nie udało się spalić tego budynku ze pierwszym zamiarem, więc podpalono drugi raz.
Patrząc na to wszystko z boku generalnie uważam, że burmistrz nie ma moralnego prawa dalej reprezentować mieszkańców i zdecydowanie powinien się podać do dymisji. Skompromitował się w oczach mieszkańców i nie wyobrażam sobie, aby dalej nas wszystkich kompromitował. Majecher odejdź wstydu oszczędź!!!
h
henryk
Zapewne sprawa rozejdzie się po kościach ,tak jak afera hazardowa .
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska