Do podpalenia sklepu, w którym oprócz artykułów erotycznych prawdopodobnie sprzedawano także dopalacze, doszło w czwartek nad ranem w Zakopanem. W lokal, który stanął w ogniu, ktoś prawdopodobnie rzucił butelkę z benzyną, czyli tzw. koktajl Mołotowa.
- Drewniany budynek, który stoi na ul. Kościeliskiej, stanął w płomieniach około godz. 6 rano - mówi Stanisław Galica, komendant straży pożarnej w Zakopanem. - W jego gaszeniu brało udział 7 jednostek straży. Na szczęście udało się go uratować.
Zniszczenia w budynku są stosunkowo niewielkie.
Jak dodaje komendant, pożar prawdopodobnie wywołał podpalacz. Po szczegóły strażak odsyła jednak do policji.
- Prowadzimy w tej sprawie śledztwo - mówi Roman Wieczorek, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji. Na razie nieznane są motywy ewentualnego podpalacza. Wiadomo, że w budynku, w którym był sexshop, w zeszłym roku zatrzymano też dopalacze.
Być może podpalenie było więc atakiem konkurencji lub zemstą któregoś z klientów.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić!
Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!