FLESZ - Telemedycyna to więcej niż e-recepty

Teatr Rozrywki mieście się przy ul. Powstańców Śląskich – niemal vis a vis hotelu Mercure Kasprowy i niedaleko kąpieliska i wyciągu narciarskiego na Polanie Szymoszkowej. To prywatna inicjatywa Stanisława Rzankowskiego i aktorki Hanny Zbyryt. Teatr działa od kilku lat. Na jego potrzeby w ich pensjonacie została stworzona sala teatralna z całym potrzebnym zapleczem. Teatr zdążył dorobić się już stałych sympatyków, którzy odwiedzają jego progi. Jest także miejsce na kulturalnej mapie Zakopanego chętnie odwiedzanym przez miłośników sztuki.
Teraz jednak – jak mówią właściciele teatru – zawisły na nimi czarne chmury. Wszystko za sprawą trwającego remontu ulicy Powstańców Śląskich. - Pewnego ranka, gdy wyjeżdżaliśmy z domu, przyjechała ekipa budowlana. Chcieli spytać, co mają zrobić z krzewami rosnącymi między ulicą, a ogrodzeniem naszego domu. W ten sposób dowiedzieliśmy się, że na naszym wjeździe planowany jest przystanek autobusowy – mówi Hanna Zbyryt. Udało im się powstrzymać budowlańców i koparki. Rozpoczęło się szukanie rozwiązania.
- To naszym zdaniem fatalne miejsce na przystanek. Nasz wjazd będzie w centralnym punkcie zatoczki. Na dodatek teren zostanie podniesiony o ok. 90 centymetrów. To spowoduje znacznie utrudnienia przy wjeżdżaniu i wyjeżdżaniu dla nas i naszych gości. Moim zdaniem będzie to także niebezpieczne. Już wyobrażam sobie jak zimą jadą, żeby zawieść dziecko do szkoły, a na drodze stoi mi grupa narciarzy czekająca na autobus – mówi Hanna Zbyryt. I dodają, że ich zdaniem przystanek mógłby pozostać w dotychczasowym miejscu – przy moście, niedaleko skrętu na ulicę Ubocz. Albo powinien zostać przesunięty – bliżej głównych atrakcji turystycznych, czyli kąpieliska i wyciągu narciarskiego.
Piotr Bąk, starosta tatrzański, zaznacza, że przebudowa drogi była projektowana przez osobę z doświadczeniem i upoważnieniami. - Przepisy dopuszczają uczynienie zjazdu na prywatną posesję z zatoki postojowej. Poza tym przed tą nieruchomością mamy pas kilku metrów ziemi należącej do skarbu państwa, więc mamy do niego prawo. Na zatokę postojową potrzeba zaś dość długi odcinek, a nie wszędzie indzie przy tej ulicy dysponujemy terenem – wyjaśnia. I dodaje, że w miejscu starego przystanku właściciel sądownie odzyskał teren, który w minionej epoce został mu zabrany.
Starosta nie przesądza jednak, że przystanek stanie na wjeździe do teatru. - W najbliższych dniach będzie spotkanie projektantów z urzędnikami starostwa w tej sprawie. Będą szukać rozwiązania tej sytuacji. O ile takowe jest – podkreśla Piotr Bąk.
Na razie przy wjeździe do teatru prace się nie toczą. Na krzewach otaczających wjazd pojawiły się tylko kartki przygotowane przez właścicieli. Informują one o tym, że zatoka autobusowa w tym miejscu nie jest najlepszym rozwiązaniem.