Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakopane: To "czarnoskóry narodowiec" wywiesił antyaborcyjny plakat przy zakopiance

Tomasz Mateusiak
Tomasz Mateusiak
To ten antyaborcyjny plakat stanął latem przy zakopiance
To ten antyaborcyjny plakat stanął latem przy zakopiance Tomasz Mateusiak
Sąd w Zakopanem zaocznie skazał działacza Prawicy Rzeczpospolitej za kontrowersyjny baner antyaborcyjny. Działacze antyaborcyjni już teraz zapowiadają, że odwołają się od tego nieprawomocnego wyroku i zarzucają hipokryzję znanej pod Giewontem działaczce prozwierzęcej (i sympatyczce Komitetu Obrony Demokracji) Beacie Czerskiej.

Sąd Rejonowy w Zakopanem skazał w trybie zaocznym narodowca, który latem br. wywiesił przy zakopiance plakat antyaborcyjny ze zdjęciami martwych dzieci, które były ofiarami aborcji. Ukaranym jest czarnoskóry doktor teologii Bawer Aondo-Akaa, działacz Prawicy Rzeczypospolitej.

Zarówno on jak i zarząd fundacji „Pro-prawo do życia” zapowiadają, że odwołają się od nieprawomocnego wyroku.

Plakaty przy zakopiance

W lipcu br. w Zakopanem i Bukowinie Tatrzańskiej stanęły dwa plakaty antyaborcyjne. Na bilbordach pokazane były zdjęcia martwych nienarodzonych dzieci, na których dokonano aborcji.

Jeden z plakatówjuż zniknął, drugi dalej stoi. Miały rozmiary kilkunastu metrów kwadratowych i zostały ustawione tak, by widział je każdy kierowca wjeżdżający do Zakopanego i Bukowiny.

- Podhale odwiedza tysiące osób - mówił wówczas „Krakowskiej” Mariusz Dzierżawski z Fundacji „Pro - prawo do życia”. Dodał, że pokazuje plakaty, by ludzie zrozumieli, że aborcja to po prostu zabijanie. A że zobaczą to także dzieci? - To trudno - kwituje mężczyna.

Przeciwnicy plakatów zgłosili sprawę na policji i zarzucili działaczom fundacji, że pokazywanie drastycznych zdjęć jest niezgodne z polskim prawem. Sugerowali, że zdjęcia wywołuja publiczne zgorszenie. W Zakopanem trzy takie oburzone osoby zwiadomiły organy ścigania o przestępstwie. Zakopiański sąd przyznał im rację i w piątek 8 grudnia skazał w trybie zaocznym osobę, która zleciła wywieszenie baneru.

Ukarany grzywną 3 tys. zł został doktor teologii na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim - Bawer Aondo-Akaa, znany działacz prawicowy nazywanym pierwszym „czarnym narodowcem”.

Wyrok sądu

Sąd skazując go za karę grzywny powołał się na art. 51 kodeksu wykroczeń, który mówi, że „ktokrzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”.

Idą na wojnę z Czerską

Sąd wydał go w trybie zaocznym bez przesłuchań świadków i obwinionego. Od wyroku można się odwołać i proces będzie się toczył w normalnym trybie. Nie udało nam się wczoraj skontaktować z dr Bawerem Aondo-Akaa. Sprawę skomentował za to prezes fundacji „Pro - prawo do życia”, Mariusz Dzierżanowski.

- Mogę zapewnić, że odwołamy się od tego wyroku - mówi. Podczas normalnej rozprawy chce przedstawić swoje racje. Nie kryje, że ma wiedzę, iż jedną z osób które złożyły doniesienie w sprawie wykroczenia jest znana pod Giewontem działaczka prozwierzęca, Beata Czerska.

Jak mówi mężczyzna ma informacje, że kobieta walczy o prawa koni z drogi do Morskiego Oka. Według jego wiedzy kilka lat temu współpracująca z Czerską fundacja rozwiesiła w Zakopanem plakaty, na których był rysunek konia z poderżniętym gardłem.

- Wtedy tej pani takie sceny nie przeszkadzały, ale teraz nie może patrzeć na zdjęcia zamordowanych nienarodzonych dzieci. To hipokryzja - kończy.

Czerska odpowiada, że z przykrością spotka się z tymi działaczami w sądzie, bo temat tych plakatów nie jest czymś co chciałaby roztrząsać.

- Ja nie oceniam czy aborcja jest zła czy dobra, tylko uważam, że tak brutalne zdjęcia martwych i zakrwawionych szczątków nie powinny być wystawiane na widok publiczny. Ludzie nie powinni być zmuszani do oglądania tego, wbrew swej woli. Jak dodaje zarzuty dotyczące plakatu w sprawie koni z Morskiego Oka to wydarzenie innego kalibru i w tamtej sprawie nie posługiwano się drastycznymi zdjęciami.

- Nie ja byłam autorem tamtego bilbordu i w żaden sposób nie jestem odpowiedzialna za jego publikację - mówi Czerska.

Tłumaczy, że na plakacie był tylko rysunek konia, a na banerach antyaborcyjnych są dosadne, makabryczne zdjęcia szczątków ludzkich skąpanych we krwi. To zupełnie inna sprawa.

WIDEO: Gdy dziecko się zachłyśnie. "Najważniejsze to zachować spokój"

Autor: Dzień Dobry TVN, x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska