Kosztowne nowe lampki
534 588 złotych i 75 groszy - tyle dokładnie będzie kosztować świąteczna iluminacja Zakopanego. Na zlecenie samorządu wykona ją gliwicka firma Odeon Iluminacje, która jako jedyna zgłosiła się do przetargu. Za te pieniądze zadeklarowała udekorować ulice 6 grudnia i serwisować całą instalację do 1 marca 2016 roku. Ostatnim zadaniem Odeonu będzie magazynowanie lampek przez 10 miesięcy.
Podobne zlecenie spółka z Gliwic realizowała rok wcześniej pod Giewontem. Wówczas jednak za swe usługi zainkasowała 278 tys. zł. Skąd tak duża różnica?
- Za świąteczne oświetlenie miasta zapłacimy w tym roku więcej, ponieważ dokupimy nowe ozdoby - wyjaśnia burmistrz Zakopanego Leszek Dorula. - Wywiesimy je w peryferyjnych dzielnicach Zakopanego. O ile bowiem centrum od lat jest udekorowane, to mieszkańcy innych dzielnic byli pomijani.
Wojak już nie protestuje
Co ciekawe, Dorula będąc jeszcze radnym krytykował swego poprzednika na fotelu burmistrza za wydawanie zbyt dużych sum na świąteczne oświetlenie ulic. Teraz zmienił zdanie i przyznaje, że kwota na dekorację nie jest mała, ale miasto turystyczne musi być na to stać.
Identycznie jak obecny burmistrz mówi radny Maciej Wojak, który w 2013 roku najgłośniej krytykował ówczesne władze miasta za to, że wydały na świąteczne dekoracje 345 tys. zł. - Władze miasta oszalały. Musimy budować drogi, a wydajemy krocie na światełka - mówił „Krakowskiej” Wojak. Po upływie dwóch lat i przejściu z opozycji do grupy wspierającej nowego burmistrza problemu już nie widzi.
- Burmistrz dobrze robi, że chce oświetlić także dzielnice poza centrum miasta - podkreśla Wojak.
Szczerba: To schizofrenia
- Burmistrzowi Doruli i Wojakowi zmienił się sposób widzenia, bo zmienili punkt siedzenia - ironizuje Zbigniew Szczerba, radny z zakopiańskiej opozycji. - Cieszę się, że miasto będzie udekorowane na święta, ponieważ zawsze byłem tego zwolennikiem. Fajnie, że obaj panowie zmienili zdanie. Inna sprawa, że kwota za obsługę tych dekoracji jest w tym roku z kosmosu.
Radnego Szczerbę dziwi, dlaczego cena iluminacji wzrosła aż o 189 tys. zł (w stosunku do 2013 r.), skoro dwa lata temu miasto też dokupiło świąteczne lampki i to w podobnej ilości jak teraz. - Coś jest nie tak - mówi. - Może ta firma nas po prostu naciąga? Dlaczego nasze miasto nie może samo kupić ozdób (bez pośrednika), a następnie zlecić ich zawieszenie własnej firmie Tesko. Ona ma do tego sprzęt. Od lat jest podwykonawcą firm, które wygrywają przetarg.
Wiktor Łukaszczyk, zastępca burmistrza Doruli, przekonuje, że pracownicy Tesko nie umieją na przykład naprawiać iluminacji. - Musimy mieć do tego specjalistów - mówi.
Wysokie koszty świątecznego ulicznego oświetlenia podzieliły mieszkańców Zakopanego. Jedni się cieszą, inni mają wątpliwości. - Moja dzielnica najbardziej zyska na nowych światłach, ale nie wiem, czy faktycznie musimy przeznaczać na oświetlenie aż tyle pieniędzy - mówi Maria Gładczan z Krzeptówek. - Może lepiej byłoby podzielić te lampki, które już mamy na całe miasto? Więcej kasy zostałoby wtedy np. na budowę drogi do szkoły na Skibówkach. To bardzo potrzebna inwestycja.
