https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zakopane wypróbuje ekologiczny autobus

Tomasz Mateusiak
Wczoraj elektryczny autobus  testował burmistrz Zakopanego i dyrektor TPN
Wczoraj elektryczny autobus testował burmistrz Zakopanego i dyrektor TPN Tomasz Mateusiak
Znamy już odpowiedź na pytanie, które przez ostatnie kilka miesięcy zadawali sobie ekolodzy i organizacje broniące praw koni pracujących na drodze do Morskiego Oka. Wszyscy oni zastanawiali się, czy istnieje ekologiczny środek transportu, który (bez użycia silników spalinowych) będzie w stanie wwieźć do Morskiego Oka znaczną grupę ludzi i bezpiecznie stamtąd zjechać. Od poniedziałku wiadomo, że gotowy wypełnić tę misję jest... autobus.

- W ten dzień na szlaku urządziliśmy jazdę próbną autobusu zasilanego prądem marki Solaris - mówi dyrektor Skawiński. - Pojazd bez problemów wwiózł kilkanaście osób na górę i następnie w dół. Stąd wiemy, że podobne autobusy mogłyby tu z powodzeniem pracować. Co więcej, wstępnie rozważamy nawet kupno jednej takiej maszyny.

Tatrzański Park Narodowy zastanawia się nad kupnem napędzanego prądem autobusu, który mógłby kursować właśnie na trasie do Morskiego Oka. W poniedziałek taki pojazd odbył na szlaku stosowne testy i poradził sobie znakomicie.

- Jeśli kupimy ten autobus, to będzie on woził wyłącznie osoby niepełnosprawne - zapowiada jednak Paweł Skawiński, dyrektor TPN.

Dyrektor od razu tłumaczy, dlaczego autobusy elektryczne nie zastąpią mocno krytykowanych z powodu domniemanego cierpienia pracujących tu zwierząt zaprzęgów konnych, którymi górale wożą turystów na szlaku do Morskiego Oka.

- Musimy pamiętać, że konie w Tatrach to zarówno wielka tradycja, jak i sprawa społeczna - wyjaśnia dyrektor TPN. - Z wożenia turystów żyje obecnie około 200 rodzin. Nie możemy pozbawić ich źródeł dochodu.

Zdaniem parkowców, elektryczny autobus, jeśli ostatecznie zostanie kupiony, będzie mógł znakomicie służyć osobom niepełnosprawnym. - One nie mogą wsiąść na fasiąg z powodów technicznych i dlatego obecnie co dzień w sezonie dostaję kilkanaście podań o zgodę na wjazd na szlak prywatnymi autami wiozącymi niepełnosprawnych. Oczywiście nie możemy ich wydawać w takiej liczbie. Jednakże gdybyśmy mieli elektryczny autobus, on mógłby wozić takie osoby.

- Nie oznacza to jednak, że elektryczne autobusy nie będą dostępne dla wszystkich - mówi Łukasz Chmielowski, doradca burmistrza Zakopanego ds. "Marki Zakopane". - W ramach akcji "Eko Zakopane" planujemy znaleźć pieniądze na zakup kilku takich maszyn, które mogłyby kursować po samym mieście, np. wożąc ludzi do Kuźnic czy nawet na Palenicę Białczańską, gdzie rozpoczyna się szlak do Morskiego Oka.

- Mamy ambicję stać się w najbliższym czasie najbardziej ekologicznym miastem w Polsce - dodaje sam burmistrz Janusz Majcher. - Moim zdaniem, takie ekologiczne środki transportu w tym pomogą. Są bowiem ładne, ciche i co najważniejsze nie produkują żadnych spalin. Dodatkowo koszt ich ładowania jest o wiele mniejszy niż środki, jakie trzeba by było wydać na benzynę do podobnego autobusu z silnikiem spalinowym.

Tyle wizja. Z praktycznym wprowadzeniem elektrycznych autobusów na ulice może być już jednak gorzej. Nie wiadomo bowiem dokładnie, kto miałby kupić takie autobusy - jeden kosztuje ponad 2 miliony złotych.
Miasto zakłada, że będzie pośredniczyć w pozyskaniu dotacji, ale przyznaje, że chciałoby, aby później autobusy pracowały dla jednej z prywatnych linii transportowych.

- Wątpię by ktoś przystał na takie rozwiązanie - mówi Dawid Podsiadłowski, zakopiański busiarz. - No, chyba że dofinansowanie do zakupu takiego autobusu będzie naprawdę spore. Na wydanie 2 mln złotych nie każdy sobie przecież pozwoli, a na dodatek przypuszczam, że późniejsze serwisowanie takiego elektrycznego cacka będzie koszmarnie drogie. Moim zdaniem, autobus elektryczny na stałe na ulicach Zakopanego nie pojawi się jeszcze długo.

Niezależnie od tego, turyści przez najbliższe dni będą mogli testować taki pojazd. Od dziś do poniedziałku solaris będzie przez całe dnie woził za darmo turystów na trasie od ronda Jana Pawła II do Kuźnic. Pierwszy kurs o godz. 9.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
góral
Kup konia i zacznij jeździć w MO.Zobaczysz ile kosztuje utrzymanie kilku koni,zakupienie dla nich owsa,nasuszenie siana,opłacenie weterynarza.Policzysz ile z tych zarobionych dutków fiakier chowa do kieszeni a ile inwestuje w konie.Najbardziej mądrują się ci którzy konia widzą na obrazku.
s
sgb
Jeżdżę w góry kilkanaście razy w roku i wiem z własnych obserwacji jak to wygląda. Nie trzeba mi do tego RKzMO. I nie żal mi cudzych dutków, żal mi koni męczonych z ludzkiej chciwości. Co innego kulig na śniegu, a co innego jak konie ciągną sanie do góry po suchym asfalcie, a wiemy obydwaj doskonale, że tak się wiele razy zdarzało. Co innego wożenie ludzi bryczką, a co innego kilkunastoosobowym wozem. Ale za 4 osoby na bryczce górol by skasował 200, a przecież to mało za godzinę jazdy, trzeba się nachapać i skasować sześć stówek za kurs. Za dzień zarobić średnią pensję i żalić się jaka to bieda w Tatrach
g
góral
Więc jeżeli tak źle jest z pracą to niech każdy zarabia jak może.Jedź w góry,popatrz na pracę koni ale tak obiektywnie a nie sugeruj się tym co piszą na stronach podobnych do RKzMO.Zrozum jeden jest fiakrem,drugi rzeźnikiem,trzeci rolnikiem.Nasze konie zwożą siano,orzą,chodzą w kosiarce,przewracarce,jesienią w lesie zrywają drzewo a zimą wożą gości na kuligach.I nikt mi nie będzie mówił co mam z koniem zrobić gdy przestanie pracować.Nie ma czegoś takiego jak prawo pierwokupu o którym tak głośno mówią zieloni.To moja własność.A zresztą gdzie mają iść...tyle fundacji podupada.W Tarze bieda i brak finansów,Przystań Ocalenie publikowała zdjęcia koni w boksach po kolana w wodzie i prosiła o jedzenie bo konie będą głodować.Niech ci wielcy obrońcy koni z MO jadą pod końską rzeźnię i tam wykupują źrebaki.Przed nimi całe życie a skończą jako źrebięcina.A tak już na zakończenie to pewnie żal ci tych dutków....
s
sgb
jakich "krzykaczy z ciepłymi posadkami" ? człowieku weź oprzytomniej, w tym kraju zdecydowana większość ludzi musi ciężko harować żeby związać koniec z końcem, a jeżeli ktoś jest przeciwny męczeniu zwierząt dla zysku to od razu jest krzykaczem ? niech się ci fiakrzy wezmą do uczciwej roboty, a nie tylko tłuką batem... no ale jak się nie chce nic robić poza siedzeniem na wozie i kasowaniem dutków to najłatwiej wołać "sprawa społeczna", "odbierają nam pracę"
g
góral
Do pomocy napisałem a nie parobka.Pewnie i ty byś się najął gdyby cię ktoś chciał.Dać uczciwie zarobić to grzech.
r
robic sie im nie chce??
paradne!
g
góral
Mam sąsiada fiakra.Zatrudnia chłopa który dowozi mu konie na zmianę i takiego który te konie karmi i poi na postoju.Jeśli takich pomocników ma większość z fiakrów to łatwo policzyć ilu ludzi dorabia na fiakrach.Ale nawet niechby i tych 60 straciło pracę to już dużo.Ale takich krzykaczy z ciepłymi posadkami to nie interesuje.A teraz sprawa koni bo o to cały hałas...Sąsiad ma 5 koni ale znam i takich co mają po 6 i 8.W przybliżeniu więc z dnia na dzień bezużytecznych staje się ok.300 koni.Każdy koń wart jest ok.4000 tyś.Jaka organizacja wykupi te konie.A trzeba je będzie zabrać od gospodarzy szybko bo kogo stać na utrzymanie konia który na siebie nie zarabia.Więc zanim ktokolwiek zacznie krzyczeć trzeba sobie wszystko dobrze poobliczać.Fundacja Tara już nie przyjmuje koni.
G
Gość
ale dyrektor 'sciemnia" byleby tylko utrzymac wozakow na trasie ...
G
Gość
jw
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska