Ścieżka piesza wzdłuż Bulwarów Słowackiego to popularna trasa spacerowa dla mieszkańców i dla turystów. Z dala od dróg i spalin, w zaciszu drewnianych budynków nadaje się do wędrówek z dziećmi czy uprawiania np. nordwalkingu. Teraz może zostać zamknięta.
Chodzi o sporny teren, który należy do państwa Chmielewskich spod Warszawy. Zakupili oni tę działkę w 2004 r. bo miasto nie było nią zainteresowane. Wtedy znajdowała się tam jedynie wydeptana ścieżka.
- Przed zakupem radziłam się prawników i zapewniali mnie, że żadna droga tam nie powstanie - przekonywała wczoraj radnych Maria Chmielewska. - Gdybym wiedziała, że tak będzie, nie kupilibyśmy jej.
Betonowa droga dla pieszych powstała w tym miejscu już po zakupie przez państwa Chmielewskich działki. Pięć lat temu w czasie prowadzenia przyłączy geotermii dzikie przejście wybetonowano. Obecni właściciele zwrócili się więc do władz Zakopanego o zamianę tej działki lub jej wykup, aby ścieżka nadal mogła służyć mieszkańcom. Do prośby przychylił się burmistrz Janusz Majcher.
- Na tym terenie mogłyby powstać mieszkania komunalne, gdyby ta działka znalazła się w rękach miasta- przekonywał radnych burmistrz Majcher. - Ten problem trzeba szybko rozwiązać, zanim nie będzie za późno. Musimy jednocześnie zachować tam przejście dla pieszych.
Próby polubownego załatwienia sprawy nie spodobały się radnym. Do nich przecież należy decyzja co do gospodarowania pieniędzmi miejskimi. Nie zgadzają się ani na wykup, ani na zamianę. Chociaż przejście jest nielegalne, zaproponowali w zamian ustanowienie na ścieżce służebności, za którą miasto zapłaciłoby. To zwiąże ręce państwu Chmielewskim.
- Wtedy nie będzie możliwa rozbudowa ani inwestowanie w znajdujący się tam budynek - argumentuje Chmielewska. Dodaje, że nie pozostaje im nic innego jak zagrodzenie terenu, a tym samym likwidacja ścieżki.
- Po to mamy ustawę o pożytku publicznym, by takie ścieżki istniały na posesjach właścicieli - podsumował radny Władysław Łukaszczyk.