18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakopiańskich kranówka jest równie dobra jak większość wód mineralnych

Tomasz Mateusiak
Picie wody bezpośrednio z kranu nie jest złe. Robiąc to w Zakopanem czy Bukowinie, na pewno się nie zatrujemy. Za to zaoszczędzimy kasę
Picie wody bezpośrednio z kranu nie jest złe. Robiąc to w Zakopanem czy Bukowinie, na pewno się nie zatrujemy. Za to zaoszczędzimy kasę Jerzy Kowalski
Większość młodszych Czytelników pewnie doskonale pamięta jeszcze słowa mamy, która mówiła nam, byśmy nie pili wody z kranu, bo rozboli nas brzuch. Także starszym na myśl o tym, że mogliby napić się nieprzegotowanej kranówki po prostu robi się niedobrze.

Przecież w wodzie z wodociągów jest tyle bakterii i chemikaliów prawda? Otóż okazuje się, że nie. Woda z kranu w wielu polskich miastach jest obecnie bardzo dobrej jakości. Na Podhalu jest jeszcze lepiej, bo tu zdaniem specjalistów z kranu płynie coś rewelacyjnego. "Przeźroczysty, krystaliczny skarb", który ma więcej minerałów niż niejedna "pseudomineralna" w butelce.

Specjaliści się nie mylą

Woda w Zakopanem to najlepsza kranówka w Polsce. W ustach pracowników miejscowych wodociągów brzmi to może mało wiarygodnie. Ale napisane na certyfikacie wydanym przez międzynarodowych specjalistów już naprawdę robi wrażenie! Tak. Miasto pod Giewontem od kilku lat zdobywa najwyższy laur jakości wydawany przez międzynarodowego producenta filtrów do wody firmy Brita. Stwierdziła ona, że miejscowa kranówka jest czysta jak łza.

- To oznacza, że można ją pić prosto z kranu - mówi Jakub Dzioboń, prezes miejskiej spółki wodociągowej Sewik. - Zaręczam, że na pewno nikt przez to się nie zatruje, a nawet wprost przeciwnie. Wielu zakopiańczyków, którzy teraz przerzucą się na "kranówkę", będzie zdrowszych. Woda w miejskiej sieci jest bowiem dosyć mocno zmineralizowana.

- To prawda, potwierdza Beata Trojańska, dyrektor zakopiańskiej stacji sanepidu. - Woda w Zakopanem jest czysta i w pełni zdatna do picia.

PRL już przeminął

Mimo tych danych osób, które piją kranówkę, jest jednak w Zakopanem mało. Pokutują tutaj złe doświadczenia i niewiedza. Dla wielu osób kranówka dalej kojarzy się z brudną, mętną wodą, która leciała z kranów w latach 70. czy 80. Wówczas jednak w Polsce nie było nowoczesnej aparatury do uzdatniania wody, a przemysł w całym kraju potrzebował jej o wiele więcej niż dziś. Skutkiem tego wiele wodociągów "produkowało" wodę na chybcika, pospiesznie wpuszczając do wodociągu nawet brudny płyn, który jedynie chlorowano w prymitywny sposób.

- Tak - wspomina Dzioboń. - Kiedyś do wody dodawano zwykły chlor. - To znacznie psuło jej smak i było niebezpieczne ekologicznie. - Od połowy lat 90. używany jednak do uzdatniania wody jest podchloryn sodu. To niszczy ewentualne drobnoustroje, ale o wiele mniej zakłóca pyszny smak naszej mineralnej.

Mamy "bogatą wodę"

- Moim zdaniem innym powodem, dla którego większość zakopiańczyków pije wodę z butelek, a nie tę z kranu, jest fakt, że wmawia się im, że płyn w butelce jest z minerałami lub krystalicznie czysty, bo czerpany ze środka puszczy - mówi Dawid Bryniarski, młody zakopiańczyk, jeden z pierwszych, który zapisał się na Facebooku do ogólnopolskiej kampanii "piję wodę z kranu". - To bzdura, bo ostatnio wyczytałem (pisał o tym m.in. "Dziennik Polski"), że 170 z 200 polskich marek wody mineralnej to w praktyce czysta kranówka.

Jak dodaje Bryniarski, co za tym idzie, wcale nie mają zbyt wiele minerałów, a na dodatek nie są wydobywane z serca puszczy.
- Co innego zakopiańska woda - przekonywał swego czasu Jan Karpiel Bułecka, znany zakopiański regionalista, architekt i były radny. - Woda płynąca w naszych wodociągach ma ujęcia w Tatrach (m.in. w Kuźnicach). Co więcej, geolodzy twierdzą, że zanim wpłynie ona do ujęcia, przez 60 lat przebija się przez skały.

Jak tłumaczy Karpiel Bułecka, oznacza to, że zakopiańczycy piją wodę, która z deszczem spadła 60 lat temu, kiedy zanieczyszczenie powietrza było o wiele mniejsze. Dodatkowo nasza kranówka przez dziesięciolecia nasączała się wapniem czy magnezem wprost z Tatr, czyli prawdziwej naturalnej puszczy. - Tak jak w reklamie - żartuje.
Potwierdzeniem tych słów jest specyfikacja zakopiańskiej kranówki. Z badań wynika, że ma ona około 400 mg pierwiastków mineralnych na każdy litr. Co prawda to zbyt mało, by nazwać ją wysokozmineralizowaną, a zatem leczniczą (takie wody mają ponad 1000 mg/l), ale i tak więcej niż wiele sztandarowych i sławnych polskich wód w butelce, które mają co najwyżej 200 mg minerałów na litr.

Czas zacząć się chwalić

Tamte produkty mają jednak dobry marketing. Zresztą nie tylko one. Najlepiej sprzedającą się wodą w butelce w Wielkiej Brytanii jest bowiem produkt pobierany przez koncern Pepsi z... Tamizy.

Pozostaje więc pytanie, dlaczego zakopiańczycy czy mieszkańcy gm. Bukowina Tatrzańska (tam też woda jest najwyższej jakości) nie potrafili jeszcze wykorzystać potencjału, jakim jest krystalicznie czysta kranówka?

- Właściwie sam się teraz nad tym zastanawiam - drapie się w głowę starosta tatrzański Andrzej Gąsienica Makowski. - Przecież taki skarb śmiało można by uczynić kolejnym hitem Podhala. Zaraz po oscypku. "Zakopane kraina oscypkiem i krystaliczną wodą płynąca" pięknie brzmi - rozmarza się starosta, który dodaje, że wkrótce pomyśli o promocji tego produktu. Uważa, że na rogatkach miast można by postawić billboardy zachęcające gości do picia kranówki. Jego zdaniem do promocji wody potrzebna będzie też pomoc samych górali.

- Trzeba będzie przekonać ludzi, by mówili gościom swoich pensjonatów, że picie naszej wody jest dobrym pomysłem. Fajnie byłoby też, gdyby górscy restauratorzy zaczęli serwować do posiłków kranówkę za darmo. Jej koszty są przecież symboliczne.
Koszt litra źródlanej kranówki w Zakopanem to 0,2 grosza! Dla porównania koszt półtora litra średniej klasy wody w butelce to 2,3 złotego. Turyści mają więc wybrać. Albo podczas pobytu w Zakopanem kupują butelki, albo piją czystą i pyszną wodę źródlaną - z kranu - za darmo.

W tej sytuacji rodzi się kolejne pytanie, które brzmi: dlaczego na zakopiańskiej wodzie nie zarabiać. Okazuje się, że z biznesowego punktu widzenia jest to trudne. Do butelkowania wody trzeba wybudować wielki zakład. Jego koszty już same w sobie będą spore, a na dodatek przedsiębiorca, który by się na to zdecydował, musi poświęcić kolejne miliony na promocję nowego produktu. Przebicie się na rynek zajęty już przez ugruntowane marki wcale nie będzie więc proste. Zresztą w Zakopanem butelkowano już kiedyś wodę.

Marka padła jednak około 15 lat temu. Głównie dlatego, że nie miała dobrego marketingu, bo na pewno nie z powodu jakości oferowanego przez siebie produktu.

Ta woda przegrała

Woda, która przez wiele lat była rozlewana w Zakopanem, nazywała się "Zakopianka". W zakładzie stojącym na Szymonach rozlewał ją miejscowy PSS Społem. Można ją było kupić w dużych butelkach z plastiku lub małych ze szkła. Dostępne były dwa warianty. Woda źródlana i ta z dodatkiem CO2, czyli gazowana. Od czasu, gdy marka upadła, pojawiało się kilka pomysłów jej reaktywacji. Niestety, zawsze potencjalni inwestorzy ostatecznie uznawali, że mają zbyt mało pieniędzy, by przebić się na ogólnopolski rynek.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska