W złożonej w środę interpelacji Bolesław Kosior zastanawia się też nad nadużywaniem nazwy Zalipianki dla tej nowej kawiarni, ponieważ - jak pisze - „trzeba dużo dobrej woli, aby doszukać się obecnie elementów dawnego kultowego lokalu”.
Interpelacja ta pojawia się po serii naszych artykułów, w których pisaliśmy o kontrowersjach związanych z remontem gminnego lokalu po Zalipiankach. Najemca - spółka VIVA2 - przez prawie półtora roku korzystał z obniżki czynszu przyznanej na czas remontu, z którym jednak się nie spieszył.
Do tego prace w zabytkowym obiekcie wykonał bez wymaganych pozwoleń. Ostatecznie otworzył kawiarnię przypominającą raczej bar szybkiej obsługi, oferującą napoje i ciastka w pomieszczeniach, gdzie ze ścian zniknęła część oryginalnych dekoracji, podczas gdy - zgodnie z warunkiem aukcji na najem lokal miał nawiązywać wystrojem i menu do tradycji regionu małopolskiego.
Radny Kosior chce prześwietlenia sprawy gminnego lokalu. W swojej interpelacji pyta też, czy nie nastąpiło naruszenie dyscypliny finansów publicznych, ponieważ Urząd Miasta zafundował na swoich stronach w internecie promocję nowej kawiarni: entuzjastyczne wpisy, galeria zdjęć, film nakręcony przez magistracką telewizję. Zdaniem radnego materiały te powinny zostać usunięte z internetu.
- Liczę na kontrolę prezydencką i czekam na odpowiedź, którą powinienem dostać w ciągu 21 dni - mówi Bolesław Kosior.
Radny zaniepokojony jest bardzo długim okresem, w jakim VIVA 2 korzystała z ulgi w czynszu z racji remontu. Spółka zamiast odprowadzać do kasy miasta ok. 42 tys. zł miesięcznie, płaciła w tym czasie niecałe 3,1 tys. zł. W sumie dzięki obniżce czynszu dostała „w prezencie” od gminy ok. 660 tys. zł. Dla porównania - w zeszłym roku miasto dofinansowało remonty w zabytkach 4 milionami zł. Największą kwotą gmina wsparła prace badawcze i konserwację ołtarza Wita Stwosza: było to 400 tys. zł, co w zestawieniu z 660 tys. zł dla najemcy przy Szewskiej robi wrażenie... Potwierdza to Bolesław Kosior, który jest w zespole zajmującym się przyznawaniem gminnych dotacji dla zabytków. Podkreśla, że decyzje o tych dotacjach podejmowane są w szerokim gronie, kontrolowana jest dokumentacja przed planowanymi pracami, w trakcie i po, dokonywane są wizje lokalne. - A u Zalipianek tego zabrakło - kwituje.
Sprawą interesuje się również Najwyższa Izba Kontroli. - Mamy kilka informacji dotyczących sytuacji przy ulicy Szewskiej. Tak jak wszystkie, traktowane są one przez NIK bardzo poważnie oraz analizowane, aby w przyszłości mogły ewentualnie stanowić podstawy do przyszłej kontroli - mówi Zbigniew Matwiej, kierownik Wydziału Prasowego NIK.