Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamienił Fidżi na Kraków i może być gwiazdą w polskiej lidze

Artur Gac
Juvenia Kraków w świetnym stylu wznowiła rozgrywki I ligi rugby. W pierwszym wiosennym meczu nie dała szans Legii Warszawa, a obiecujące występy zaliczyli debiutanci. Zwłaszcza Usaia Navia, zawodnik z Fidżi.

Rugbyści z Błoń rozegrali koncertową partię na swoim stadionie, wygrali 60:7 i umocnili się na pozycji wicelidera tabeli, ze stratą dwóch punktów do lidera Czarnych Pruszcz Gdański (Pomorzanie wygrali u siebie 25:17 z Budowlanymi Łódź). Przewaga „Smoków” nad trzecimi w rozgrywkach Budowlanymi Lublin wynosi 12 „oczek”.

Krakowianie, mając wsparcie kilkusetosobowej publiczności, od początku meczu zaczęli odpłacać się ładną dla oka i skuteczną grą. Nie minął nawet kwadrans, a na koncie gospodarzy były już dwa przyłożenia, oba autorstwa nowych nabytków zespołu. Wynik meczu otworzył, po koronkowym rozegraniu piłki z lewego na prawe skrzydło, Ukrainiec Kostia Bezwierhni. Zawodnik z Kijowa pojawił się w drużynie za sprawą innego rugbysty Juvenii, swojego przyjaciela Artura Fursenki, z którym razem występował w juniorskiej kadrze narodowej Ukrainy.

- To naprawdę świetny zawodnik. Jest super przygotowany fizycznie, dzięki czemu jest bardzo silny, a przy tym naprawdę szybki. Inny jego atut to zaawansowane wyszkolenie techniczne - uważa Konstantin Soboliew, trzeci z grona Ukraińców w kadrze Juvenii.

Wszystkich przyćmił pierwszy tak egzotyczny zawodnik w Juvenii, rugbysta z Fidżi Usaia Navia. Krakowianie mogą mówić o wielkim szczęściu, bo nie partycypowali w kosztach ściągnięcia go pod Wawel. Za przylotem czarnoskórego sportowca stoi jego dziewczyna.

- Usaia jeszcze nie pokazał pełni swych umiejętności, bo po raz pierwszy w życiu zderza się z tak niską temperaturą. Na razie akomoduje się w nowych warunkach, ale zdążył pokazać, że prezentuje grę na wysokim poziomie - mówi Anna Krawiec, partnerka „zawodnika meczu”.

Skrzydłowy z Fidżi imponował motoryką, „czuciem” gry i dyscypliną taktyczną, ale przede wszystkim popisywał się bardzo widowiskowymi sprintami.

- Widać u niego boiskową inteligencję. Nie wykonuje zbędnych ruchów, wie, w której chwili należy wcisnąć „gaz” - komplementował gracza Leszek Samel, prezes Juvenii, który wcielił się w rolę spikera.

Atutem Navii jest też tężyzna fizyczna, za sprawą której z powodzeniem szarżował z piłką między rywalami, a wybity z rytmu potrafił dzięki ekwilibrystyce - wykonując przewrót w pełnym biegu - kontynuować akcję. W całym meczu Fidżyjczyk popisał się czterema przyłożeniami, zdobywając 20 punktów.

Wynik w ostatnich sekundach meczu ustalił weteran i wychowanek zespołu Marcin Sokołowski (rozgrywa 19. sezon w Juvenii). Starszy z braci Sokołowskich zanotował 10. przyłożenie w spotkaniu, a Bartłomiej Sierant z dogodnej pozycji bez problemu kopnął piłkę z podwyższenia między słupy bramki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska