https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zaostrza się konflikt w Operze Krakowskiej

Anna Agaciak
80 procent pracowników opery zarabia ok. 1700 zł brutto
80 procent pracowników opery zarabia ok. 1700 zł brutto Wojciech Matusik
W Operze Krakowskiej wrze. Po muzykach, którzy na październikowej premierze, ogłosili akcję protestacyjną, do walki o wyższe płace włącza się teraz chór, soliści i technicy. Nie wierzą bowiem w podwyżki obiecane im 4 listopada w Urzędzie Marszałkowskim.

Mimo, że mija czas, w którym dyrektor miał przedstawić zespołowi propozycje podniesienia pensji, nic takiego nie nastąpiło. Związek Zawodowy Muzyków Orkiestry Opery Krakowskiej otrzymał jedynie propozycję uczestniczenia w przygotowaniu nowego regulaminu wynagradzania i obietnicę, że będzie odprowadzany im ZUS od stawek za spektakle.

Zobacz także: Kraków: nie chcą oddać tramwaju numer 11

- To działanie na zwłokę i odwracanie uwagi od meritum sprawy - uważa Barbara Łobaczewska-Kuźnia, przewodnicząca ZZOOK. - Liczyliśmy, że 1 mln 797 tys. zł dotacji obiecanej z Urzędu Marszałkowskiego zostanie w całości przeznaczone na podwyżki. Przypomnijmy: 80 proc. pracowników opery zarabia ok. 1700 zł brutto.

Przewodnicząca
przyznaje co prawda, że nie zaspokoiłyby one w całości roszczeń artystów, ale i tak płace wzrosłyby o ok. 700 zł. - Nic na to nie wskazuje. Dyrektor ciągle powtarza nam, że nie ma pieniędzy! - mówi ze smutkiem.

Muzycy poinformowali o swoich kłopotach Urząd Marszałkowski, który jest organem założycielskim opery.
Jarosław Kostrzewa, rzecznik marszałka województwa poinformował jednak, że kwestia sposobu rozdysponowania dotacji dla opery, w tym ustalenia, jakie środki zostaną przeznaczone na wynagrodzenia, leży tylko w gestii dyrektora placówki. "To dyrektorzy instytucji są pracodawcami i oni ustalają poziom wynagrodzeń, kierując się zasadami racjonalności i gospodarności. Urząd nie zamierza ingerować w politykę płacową dyrekcji Opery Krakowskiej ..." czytamy w mailu nadesłanym do redakcji.

- Czujemy się pozostawieni sami sobie - uważa Paweł Siedlik, wiceprzewodniczący związku muzyków.
Rozgoryczenie wśród pracowników narasta. - Artyści, pracując od rana do nocy z przerwą na obiad, nawet nie mają kiedy dorobić - mówi prosząca o nieujawnianie nazwiska przedstawicielka Związku Zawodowego Pracowników Opery Krakowskiej. - Tymczasem wszystko drożeje, nie damy rady tak dłużej żyć!

- Nie wierzymy w dobrą wolę dyrektora Nowaka - zaznaczają przedstawiciele Związku Zawodowego Artystów i Pracowników Obsługi Sceny Opery Krakowskiej. Trzy związki zawodowe zamierzają więc połączyć siły.

Co na to dyrektor Nowak? Niestety, nie udało sie nam dowiedzieć. Mimo, zapowiedzi, że z nami porozmawia, nie odbierał wczoraj telefonu.

Akcja protestacyjna na premierze

29 i 30 października, podczas premiery "Requiem" Verdiego, artyści Opery Krakowskiej wywiesili baner na teatrze "Akcja protestacyjna". W budynku rozłożyli ulotki informujące o ich dramatycznej sytuacji finansowej. Muzycy orkiestry opery ogłosili, że aby godnie żyć muszą dorabiać, m.in. sprzątaniem. Zażądali natychmiastowego podniesienia ich pensji do stawek w Filharmonii.

4 listopada muzycy spotkali się z marszałkiem, który obiecał im podwyżki.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

z
zeus
Jesli mam byc szczery, to na miano muzykow, zespol Krakowskiej Opery - nie zasluguje, ewentualnie mozna ich nazwac grajkami. Porownywac zarobki do zarobkow pracownikow
Filharmonii - to daleko idace naduzycie. Poziom gry tego marnego zespoliku jest zenujaco niski i domaganie sie drastycznych podwyzek jest podejrzewam dla muzykow tejze Filharmonii delikatnie mowiac ponizeniem. Reasumujac: jesli zespol (grajkowie) O.K. - dostanie podwyzki, to muzycy Filharmonii moga sie poczuc dyskryminowani, bo ich zarobki nie moga sie rownac z zarobkami prac. opery. itd, itd.
z
ziutek
w operze panuje kolesiostwo, dyrektor daje zarobić tylko tym z których może mieć teraz lub kiedyś pożytek i korzyść. wie że dyrektorem opery wiecznie nie będzie więc trzeba sobie "robic" przyjaciół by po dyrektorowaniu w operze znależć ciepłą posadę. a puki co zarabia on,kilku kierowników oraz realizatorzy. reszta jest tylko tanim narzędziem do robienia kasy.np za zrobienie premiery muzyk dostaje 75zł a scenograf czy dyrygent czy choreograf czy reżyser od 20.000 tysiecy wzwyż nawet 50.000zł. pomnóżcie teraz przez kilku kolegów.... i co, juz wiecie gdzie są pieniadze ???
G
Gość
Jesli nie ma pieniędzy, to: 1) czemu Dyrektor zatrudnił swoją znajomą z poprzedniego miejsca pracy (TVP) na administracyjnym stanowisku na takich warunkach finansowych, że opłaciłby za to, i to zadawalająco 3-ch muzykow? 2) czemu zatrudnil męza swojej przyjaciólki z zapoprzedniego miejsca pracy (Radio) też za lepsze pieniądze, niż zarabia dobry artysta? 3) Czemu daje zarobić swojemu koledze z wszystkich poprzednich miejsc pracy na umowy zlecenia? Czemu nikt tego nie widzi? 3) czemu...?
n
niemuzyk
Żadnych podwyżek dla muzyków! Obecnie nie ma przymusu rzępolenia-[pracy]! Zakłócają spokój innym
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska