Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żartowała i zjadła obiad z papieżem Franciszkiem

Bogumił Storch
Bogumił Storch
Papież zaprosił 26-letnią Małgorzatę Krupnik wraz z grupą młodych ludzi na obiad. Pochodząca z Andrychowa wolontariuszka ŚDM przeżyła przygodę życia.

Absolwentka filologii hiszpańskiej na Uniwersytecie Śląskim i andrychowskiego liceum im. Marii Skłodowskiej-Curie podczas ŚDM odpowiedzialna była za rejestrację pielgrzymów w Krakowie, m.in. za zakwaterowanie oraz przydział im plecaków.

Zrobiło się o niej głośno, gdy papież Franciszek postanowił, że podczas wizyty w Polsce zje obiad z grupą wolontariuszy. Miała to być forma podziękowania za ich poświęcenie i pracę. Z tysięcy młodych ludzi wybrano trzynastkę, w tym trójkę Polaków.

Małgorzata o tym, że ma być na obiedzie, dowiedziała się miesiąc wcześniej, a mimo to nie miała nawet czasu, aby się do niego przygotować, tyle miała pracy. - Doszło do tego, że sukienkę kupiłam sobie w ostatniej chwili. Gdy wszyscy pielgrzymi byli na Błoniach, wyrwałam się na chwilę, żeby coś kupić - śmieje się wolontariuszka. Założyła białą bluzkę i spódnicę w tym samym kolorze.

Na posiłek zaproszono osoby ze wszystkich kontynentów. Oprócz Polaków byli ludzie z Ukrainy, Nowej Zelandii, Brazylii, Kolumbii, Kostaryki, Zimbabwe, Kanady, Wietnamu i Wybrzeża Kości Słoniowej. Wszyscy znali się wcześniej, bo pracowali wspólnie przy organizacji ŚDM, niektórzy nawet przez ponad pół roku.

Andrychowianka przyznaje, że nikt z nich jednak nie myślał o zmęczeniu, bo każdy był podekscytowany bliskością Ojca Świętego i wyjątkowością chwili.

- Byłam bardzo zdziwiona, kiedy dowiedziałam się, że zostałam wybrana do wspólnego obiadu z papieżem. Wcześniej nawet nie wiedziałam, że istnieje taka możliwość i da się to zorganizować - mówi.

Rodzinna atmosfera

Na początku młodzi ludzie bardzo się stresowali i trudno było im ukryć drżenie rąk.

- Myśleliśmy, że będzie napięta atmosfera. Gdy jednak papież zszedł do nas i zaczął się z nami witać, to już swobodnie żartowaliśmy. Z każdym z nas przywitał się osobiście, każdego serdecznie przytulił i każdemu z nas powiedział jakieś dobre słowo - wspomina.

Wolontariusze rozmawiali z Ojcem Świętym praktycznie o wszystkim: jakiej muzyki słucha, co lubi jeść, a nawet co czuje, gdy wchodził do więzień - mówi Małgorzata Krupnik. Pytali też o to, jak się modlić.

Oprócz pytań, które młodzi zadawali papieżowi, sam Franciszek chętnie dzielił się swoimi przemyśleniami. Opowiadał m.in., jak został księdzem. Mówił, że gdy miał 17 lat, w pierwszy dzień wiosny, jego przyjaciele poszli się bawić, a on wszedł do kościoła. Zobaczył tam jakiegoś kapłana, którego poprosił o spowiedź.

- Od tamtego dnia ogarnął go ogromny spokój i wiedział, że musi służyć Bogu - opowiada andrychowianka.

Obiad z papieżem trwał godzinę i dwadzieścia minut. Niby sporo, ale wszyscy wolontariusze mówili po nim, że czas upłynął im zdecydowanie zbyt szybko. - Papież dużo się uśmiechał i żartował. Gdy wszedł ktoś i poinformował nas, że musimy już kończyć, to papież stwierdził „OK, policja” - mówi wolontariuszka.

Andrychowianka podkreśla, że podczas tego wyjątkowego obiadu czuła się jak w rodzinie.

- Gdy usiedliśmy, czułam, jakbym rozmawiała z tatą. Nie myślałam w tej chwili zupełnie o tym, że to papież, że jestem na ulicy Franciszkańskiej, a dookoła latają helikoptery i trwają ŚDM - zaznacza. - Był to wzruszający i ważny moment chyba dla nas wszystkich. Każde słowo, które tego dnia wypowiedział do nas papież, zapamiętam do końca życia - dodaje dziewczyna.

ŚWIATOWE DNI MŁODZIEŻY 2016 W KRAKOWIE ZAKOŃCZONE. ZOBACZ TEŻ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska