Do nieszczęśliwego wypadku miało dojść w niedzielę (24 maja br.) późnym popołudniem, kiedy to siedzący na kolanach mamy chłopczyk, ściągnął na siebie filiżankę gorącej kawy, powodując poparzenia rąk.
Rodzice powiadomili szybko pomoc medyczną, jednakże nie czekając na przyjazd karetki, która by miała przyjechać do Górnej Zawoi, sami postanowili zawieść swoje maleństwo do szpitala. O zdarzeniu został poinformowany dyżurny Komisariatu Policji w Makowie Podhalańskim, który szybko wysłał patrol. Samochód wraz z rodzicami i maleństwem przy użyciu sygnałów dźwiękowych i świetlnych najpierw eskortowali policjanci z Makowa Podhalańskiego, a następnie policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Suchej Beskidzkiej, by jak najszybciej trafiło pod specjalistyczną opiekę.
Na miejscu czekała już załoga medyczna, która szybko udzieliła pomocy. Chłopczyk doznał poparzeń 2 stopnia obydwu dłoni i po zaopatrzeniu wraz z rodzicami wrócił do domu. Dzięki eskorcie policjantów dziecko w ciągu kilku minut trafiło w ręce lekarzy. Ta sama droga rodzicom dziecka mogłaby zająć dużo więcej czasu, który w tym momencie był bezcenny.
FLESZ - Znamy stawki za połączenia międzynarodowe
