7 lat temu policjant Tomek Cichy uległ poważnemu wypadkowi. Teraz jest sparaliżowany, a jedyna szansa na odrobinę normalności, to elektryczny wózek inwalidzki, dzięki któremu Tomek może przemieszczać się sterując ustami dzięki specjalnemu joystickowi.
Znajomi i bliscy Tomka Cichego w sobotę 15 maja wyruszyli na drogę do Morskiego Oka, gdzie do puszek zbierali pieniądze na rehabilitację i nowy wózek. - Nie mogę pogłaskać kota, uściskać przyjaciół, a nawet samodzielnie wykonywać prozaicznych, codziennych rzeczy. Rehabilitacja, ciągłe ćwiczenia z rodzicami i spotkania na turnusach, w jakiś sposób motywują do wysiłku i pokazują, co można osiągnąć. W chwilach słabości wolę nie analizować tego, jak będzie i staram się żyć tu i teraz by pewnego dnia osiągnąć swój wymarzony cel, czyli choć w podstawowym stopniu być samodzielnym - mówi Tomasz Cichy.
Podczas zbiórki na drodze do Morskiego Oka razem z grupą kwestujących osób pojawił się także Tomasz. Drogę pokonywał samodzielnie sterując wózkiem inwalidzkim z napędem elektrycznym. - Nie wyobrażam sobie, żeby mnie mogło tu zabraknąć - mówi jeden z kwestujących mężczyzn trzymając puszkę w rękach.
Pomóc Tomkowi mogli nie tylko napotkani na drodze w Tatrach turyści, ale każdy, kto zechce wspomóc zbiórkę pieniędzy na stronie siępomaga.pl.
Kolejka turystów do fasiągów. Morskie Oko kusi, pogoda w Tat...
