Wybitne postacie, a taką niewątpliwie jest Zbigniew Wodecki, można upamiętniać na różne sposoby. Dość powszechną jest nazywanie ich imieniem ulic czy skwerów. W grę wchodzą również pomniki, popiersia czy pamiątkowe tablice. Zadzwoniło do nas już kilkunastu Czytelników, pytając jaką drogę w tej sprawie wybiorą władze miasta.
Zapytaliśmy. Urzędnicy na razie nie rozważają takiego ruchu, ale nie wykluczają go w przyszłości. Pod uwagę nie można brać tylko odznaczeń miejskich, bo nie ma możliwości nadawania ich pośmiertnie.
- Jeśli chodzi o nadawanie nazw miejscom, to zgodnie z przepisami muszą upłynąć dwa lata od śmierci, by podjąć taką inicjatywę. Należy, więc się spodziewać, że za jakiś czas pojawi się tego rodzaju pomysł, którym zajmie się Rada Miasta - mówi Jan Machowski z biura prasowego magistratu. O pomniku nie wspomina, bo to wiąże się ze sporymi kosztami, co często budzi kontrowersje. O lokalizacji monumentów też decyduje rada.
- Myślę, że prędzej niż ulicy czy skweru imienia Zbigniewa Wodeckiego możemy się doczekać tablicy pamiątkowej lub festiwalu mu poświęconemu - twierdzi radna PO Małgorzata Jantos, szefowa komisji kultury, zajmującej się m.in. kwestiami nazewnictwa.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: INFO Z POLSKI 15.06 2017 - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju
Źródło: vivi24, x-news