Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zboże droższe o 30 procent. Owoców choć w bród, to są drogie, ale nie w skupach

Agnieszka Nigbor-Chmura
Choć żniwa skończyły się dopiero tydzień temu, wiadomo, że ziarno będzie droższe. Już we wtorek za 100 kg pszenicy na gorlickim Dworzysku trzeba było zapłacić 80, a nie 60 złotych - jak jeszcze przed rokiem.

Kazimierz Rózga, który na Dworzysku ma swoje stoisko z ziarnami, kaszami, otrębami, mąkami mówi wprost: - We znaki zbożom dała się najpierw sucha wiosna, potem ulewne deszcze i znów susza. A na tydzień przed żniwami wydawało się, że zboża nie da się zebrać, bo na pola nie można była wjechać, tak było mokro - dodaje.

Słabe zboża, ale ceny wysokie. Niestety tylko na targu

Warunki atmosferyczne sprawiły, że jakość zbóż nie jest dobra, ziarenka małe, jakby wysuszone, a mimo to droższe niż rok temu. Za metr pszenicy na targu trzeba zapłacić 80 złotych, to o 20 zł więcej niż jeszcze przed rokiem. Podobnie jest z żytem i owsem, za który trzeba teraz zapłacić 70 zł. 100 kg tego pierwszego jest o 20 zł droższe rok temu, zaś drugiego aż o 30 zł.

- Kiedyś na Dworzysku sprzedawało się dużo więcej ziarna, ale przy niemal każdym domu była komórka, a w niej choćby kilka kur, czasem kaczki. Teraz sprzedaję tego niewiele - mówi pan Kazimierz.

Choć niewiele, to i tak lepiej opłaca się rolnikom sprzedawać towar z ręki w mniejszych porcjach, niż oddawać ziarno do młyna. Tych w Gorlickiem przed laty było kilka - choćby na Korczaku, czy przy rondzie w Moszczenicy.

Dzisiaj najbliższym punktem skupu ziarna jest młyn w Rzepienniku Biskupim już w powiecie tarnowskim. Tam za tonę pszenicy paszowej, czyli takiej, której w tym roku jest o około 60 proc. ze wszystkich zbiorów płacą obecnie 600 złotych za tonę. Pszenica, którą młynarze określają mianem glutenowej, czyli takiej na mąkę, jest niewiele droższa, bo w młynie można dostać za nią 680 złotych. Najtaniej skupuje się żyto, bo po 550 zł za tonę. Za jęczmień w młynie płacą 650 złotych.

- Jak ktoś uprawia dużo, to musi sprzedać po niższej cenie do młyna, ale i tak część rolników zostawia sobie workowane zboże do sprzedaży z ręki - dodaje pan Kazimierz. - Łatwo nie jest, bo trzeba na targ dojechać, stać w deszczu czy skwarze, ale to się bardziej opłaca - dodaje.

Warzywa i owoce w skupie za parę groszy

Wojciech Broda, rolnik z Pacanowa w Gorlicach na targu jest dwa razy w tygodniu. Mieszkańcy cenią jego towar, bo jest z tradycyjnej uprawy na oborniku.

- Sprzedaż giełdowa to jedno, ale indywidualny drobny odbiorca jest dla nas najważniejszy - tłumaczy.

Trudno się dziwić, skoro za kilogram marchewki w skupie czy na giełdzie można dostać około 0,80 groszy, a na gorlickim Dworzysku - 3 złote. Tak samo jest z ogórkami, burakiem ćwikłowym, czy kapustą, nie wspominając o pomidorach, które we wtorek na targu były po 4-5 złotych, a w skupach płacono za kilogram zaledwie 42 grosze.

Dobrą cenę gwarantuje sprzedaż z ręki

- Kiedyś oddawałem pomidory do sklepów i hurtowni. Było z tym sporo zachodu, a cena zawsze musiała być niższa niż w sprzedaży detalicznej - mówi Tomasz Miarecki plantator z Szymbarku. - Teraz to klienci przyjeżdżają do mnie. Wszystko, co wyprodukuję, sprzedaję z ręki. Za dużo pracy to kosztuje, by dać nabijać się w butelkę i sprzedawać za grosze choćby do skupu - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska