FLESZ - Afera hejterska w Ministerstwie Sprawiedliwości
60-letni Jan M. z Krzysztofem D. wyremontowali altankę i mieszkali w niej razem. Dwóch rozbitków życiowych utrzymywało się ze zbierania złomu, żebrania i renty 700 zł. Ubrania i jedzenie mieli od sióstr zakonnych. Czasem się kłócili i wówczas Krzysztof D. wyprowadzał się do hostelu, ale po pewnym czasie wracał o altanki.
Jan M. się nim opiekował, bo partner był diabetykiem. Gotował mu posiłki, pilnował, by brał insulinę, zastępował w pracy ochroniarza, gdy Krzysztof D. nie mógł iść do roboty.
W czerwcu ub. roku na sąsiedniej działce Artur Z i Janusz G. pili alkohol i Krzysztof D. do nich dołączył. Jan M. domagał się, by partner do niego wrócił, bo chciał mu podać insulinę. Był zazdrosny, że partner się nim nie interesuje, choć sam mocno zaangażował się w ten związek. Ponadto nie był zadowolony z wizyty na sąsiedniej działce, bo uważał, że ”to jest złe towarzystwo, bo pije i pali marihuanę”.
Gdy ponaglany Krzysztof D. wrócił do partnera, Jan M. zadał mu cios nożem kuchennym w brzuch.
- Zwykle chodzę bez noża, ale coś mnie opętało wtedy- nie krył potem. Ranny pokazał obrażenia biesiadnikom z sąsiedniej działki.
- Stary dźgnął mnie kosą w brzuch - wyznał. Sąsiedzi wezwali pogotowie. Ranny trafi do szpitala z ciężkimi obrażeniami. Jan M. został aresztowany, przyznał się o winy, wyraził skuchę i żal, przeprosił partnera za swój czyn.
Sąd Okręgowy w Krakowie skazał go na półtora roku więzienia. Nie uwierzył w słowa Jana M., że został w tamtej chwili sprowokowany, popchnięty przez Krzysztofa D. Świadkowie zeznali, że Jan M. nie wszedł na teren ich działki i żadnej szamotaniny mężczyzn nie było.
Sąd nadzwyczajnie złagodził karę mężczyźnie przyjmując, że w sprawie było wiele okoliczności łagodzących i doszło do pojednania sprawcy i ofiary.
Wyrok zakwestionowała prokuratura i chciała podwyższenia kary do 3 lat więzienia. Zdaniem śledczych sąd za mało uwagi poświęcił okolicznościom obciążającym, a oskarżony nie zasługiwał na nadzwyczajne złagodzenie. Był już karany i pół roku wcześniej dostał prawomocny wyrok w zawieszeniu za uszkodzenie ciała Krzysztofa D. Po zadaniu uderzenia w altance nie interesował się losem partnera, który odniósł ciężkie obrażenia. Prokurator zauważa, że picie alkoholu przez Krzysztofa D. nie było wskazane dla jego zdrowia, tak samo jak zadanie mu ciosu nożem przez Jana M.
Sąd Apelacyjny w Krakowie uwzględnił uwagi prokuratora i podniósł wymiar kary dla Jana M. do dwóch i pół roku więzienia. Ten wyrok jest prawomocny.
- Najgorsze mieszkania do wynajęcia. Zobacz, co oni oferują [ZDJĘCIA]
- Rynek Główny pełen grzybów. Tak handlowano skarbami lasu!
- Nowy odcinek ekspresowej zakopianki gotowy! Zobacz jak wygląda!
- Parkowanie w Krakowie. Nowe zasady, większa strefa
- Najbardziej ekskluzywne osiedla w Krakowie [TOP 10]
- Wisła Kraków. Żony i partnerki piłkarzy [ZDJĘCIA]
