Zebrali po 10 mln zł w Wadowicach. W grudniu 2022r. Oliwierek Koman zebrał na leczenie SMA, w marcu udało się to Zosi Pająk

Radości w domu Zosi nie było końca. Ta malutka dziewczynka ze Skawinek koło Wadowic miała coraz mniej czasu na przyjęcie leku. W jej wypadku problemem było to, że... świetnie się rozwijała. A lek trzeba podać jak najwcześniej.

O dziewczynkę walczyły mama, babcia i ciocia. Zbiórka szła opornie, nieraz przez wiele tygodni cyfry licznika stały w miejscu.
- Ona bez tego leku nie ma szans - jeszcze niedawno martwiła się babcia dziewczynki. Gdy do domu dotarła informacją, że cała kwota jest na koncie, nie było końca radości. Pod domem fetowano sukces przez kilka godzin.

- Dzięki Wam Zosia otrzymała szansę na nowe życie. Dziękujemy Anioły... Niemożliwe stało się możliwe - pisała w emocjach na facebookowym koncie dziewczynki jej ciocia. - Gubię słowa próbując ująć wszystko, co gromadzi się teraz w naszych sercach. Nie sposób ująć tych wszystkich chwil w całość

- Ona dzwoniła do mnie i nie mogła nic powiedzieć, bo cały czas szlochała. Słychać było, że przeżywa straszne emocje - opowiada mama Oliwierka, Joanna. - Ja to rozumiem, bo niedawno przeżywaliśmy taką samą radość - dodaje.

Olwierkowi udało się zebrać całą potrzebną kwotę pod koniec grudnia 2022. W piątek (31 marca 2023) przyjął "najdroższy lek świata". Nadal jest w szpitalu, ale być może w Wielki Piątek wyjdzie. Musi jednak jeszcze przez miesiąc zostać w Lublinie, by mieć blisko do swojego lekarza.

Procedura podania leku opóźniła się, bo chłopczyk zachorował na zapalenie płuc. Sama choroba trwała trzy tygodnie, a po odstawieniu antybiotyku trzeba było poczekać cały miesiąc, by z organizmu maluszka usunął się cały lek.

Całą radość przesłania fakt, że te duże wpłaty pochodziły od rodziców innych dzieci, które nie doczekały końca swoich zbiórek.

"Naszym ogromnym staraniom dopomógł dziś Aniołek z nieba... Rodzice Nadusi postanowili wypełnić serca obcych dla siebie ludzi nadzieją i dobrem. Dziękujemy" - pisze ciocia Zosi.
[przycisk]g[/przycisk]

Nadia miała trzy latka i poważną wadę serca. Na operację udało się uzbierać ponad 7 milionów złotych, ale niestety dziewczynka 7 marca zmarła.

Zosia jest gotowa jak najszybciej jechać do szpitala w Lublinie na badania przygotowujące ją do podania leku.