Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zespoły z Ukrainy od lat współpracują z Gorlicami

Redakcja
- Jest to swego rodzaju wymiana kulturalna. My przyjeżdżamy ze swoim programem artystycznym do Gorlic, a nas odwiedzają gorliczanie. - mówi Galyna Martynenko, choreografka ukraińskiego zespołu Dola, w rozmowie z Justyną Obrzut.

Jak zaczęła się Pani współpraca z Gorlicami?
Ta współpraca trwa już dwanaście lat. W 1998 roku, kulturalna delegacja z Kałusza przyjechała do Gorlic na zaproszenie władz waszego miasta. Inicjatorem spotkania był Henryk Kuś. W skład delegacji wchodzili studenci z kałuskiego colleage'u. Fundamentem tej współpracy, która trwa do dziś, był i jest folklor.

Na czym ta współpraca polega?
Jest to swego rodzaju wymiana kulturalna. My przyjeżdżamy ze swoim programem artystycznym do Gorlic, a nas odwiedzają gorliczanie. Najczęściej współpracujemy z zespołem Pogórzanie. Staramy się tu przyjeżdżać regularnie co roku, jeśli pozwalają nam na to fundusze.

Prowadzi Pani również zespół Namysto, w którym śpiewają tylko kobiety.
Tak, to prawda, ale tym razem jestem tu z zespołem Dola, gdzie można usłyszeć zarówno głosy żeńskie, jak i męskie. Jesteśmy formacją niezależną, co ma swoje dobre i złe aspekty. Z jednej strony, nie musimy dostosowywać się do nikogo z władz, ale z drugiej - jest problem, kiedy brakuje nam funduszy.

Jaki jest repertuar zespołu?
Jest bardzo różnorodny. Dola to stosunkowo nowa formacja. W repertuarze mamy stare pieśni ludowe, ale także popularne utwory ukraińskie.

Czy jest coś, co szczególnie urzeka Panią w Gorlicach?
O, tak. Takim elementem Gorlic, a raczej współpracy z tym miastem jest przyjaźń z zespołem Pogórzanie, a także spotkania z innymi zespołami folklorystycznymi. Niezwykle miła atmosfera tych spotkań sprawia, że podczas pożegnania kreci się łza w oku. Pamiętam, jak w 2002 roku Pogórzanie przyjechali do Kałuszarazem z zespołem kolędniczym z Dominikowic, żeby przedstawić swój program świąteczny. Chodziliśmy wtedy wszyscy razem od domu do domu, wedle naszej tradycji prawosławnej, i kolędowaliśmy.

Takie spotkania, Pani zdaniem, łączą nasze kultury?
Z cała pewnością. Kiedy spotykamy się z zespołami, czy to na Ukrainie, czy w Polsce, rozmawiamy o otaczającej nas rzeczywistości, o tradycjach, zwyczajach, ale także śpiewany polskie i ukraińskie piosenki, co niewątpliwie wpływa pozytywnie na naszą wymianę kulturalna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska