W ankiecie „L'Equipe” na pytanie, kto ma dostąpić tego zaszczytu, po przeliczeniu ponad 22 tys. głosów okazało się, że prowadzi właśnie „Zizou”, mistrz świata w 1998 roku, wicemistrz globu w 2006 roku i mistrz Europy w 2000 roku, uznany za „narodową legendę nieolimpijską”, na którego zagłosowało 29 procent respondentów.
Drugie miejsce zajmuje Yohann Diniz, mistrz i wicemistrz świata oraz trzykrotny mistrz Europy w chodzie na 50 km, określony mianem „nieszczęśliwego bohatera igrzysk” (W Pekinie 2008 nie ukończył konkurencji, w Londynie 2012 został zdyskwalifikowany, w Rio de Janeiro 2016 był dopiero ósmy). Otrzymał on 13 procent głosów.
Trzecie miejsce zajmuje drużyna narodowa jakiejś dyscypliny, na przykład piłkarzy ręcznych, która zgromadziła 10 procent głosów.
Zidane od wielu lat jest jedną z najpopularniejszych postaci we Francji, nie tylko świata sportu, symbolizując etos pracy, będąc przykładem człowieka sukcesu. Zapytany, o ewentualny udział w IO 2024 w roli zapalającego znicz olimpijski, nie ukrywał wielkiej satysfakcji.
- Czuję dumę, gdy ludzie o tym mówią. Sam nigdy nie wziąłem udziału w igrzyskach, ale zawsze chętnie wspieram takie przedsięwzięcia i inicjatywy. Cieszę się, że Francja będzie organizatorem tej imprezy i oczekuję, że będzie to wielkie wydarzenie. Do 2024 roku pozostało wiele czasu, ale bardzo cieszę się z tego sukcesu. Co do znicza olimpijskiego, zobaczymy – powiedział Zidane.
W 1992 roku podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Albertville na stadion z pochodnią wbiegł inny legendarny francuski piłkarz Michel Platini, ale na końcu przekazał ją towarzyszącemu mu 8-latkowi. I to właśnie Francois-Cyrille Grange zapalił znicz.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU