ZIO 2022. Internauci śmieją się z logotypu Krakowa [MEMY]
Logo Krakowa na Igrzyska. Kpina za 78 tys. złotych [KOMENTARZ]
Z tej perspektywy widać przede wszystkim skrajny nieprofesjonalizm osób zajmujących się procesem aplikacji. Wśród popełnionych grzechów jeden jest najgłówniejszy. Urzędnicy i Komitet Konkursowy konsekwentnie (i to jest jedyny przypadek konsekwencji) do projektu Kraków 2022 zniechęcają opinię publiczną. Na krytyczne głosy co do sensu ubiegania się o igrzyska reagują złością, na pytania o koszty zasłaniają się niemożliwością ich podania przed akceptacją MKOl-u (a Oslo to zrobiło), zamiast z cierpliwością tłumaczyć ludziom (tak, tak - dziennikarzom również) korzyści z igrzysk, Jagna Marczułajtis woli się obrażać. A do tego stronę internetową projektu Komitet Konkursowy odpalił dopiero po kilku miesiącach swojej "aktywności", chociaż od tego zaczyna działalność nawet najmniejszy zakład wulkanizacyjny. To też wyraz braku chęci do komunikacji z mieszkańcami.
W ten sposób władze miasta nie skumulują społecznej energii, która wielką wizję (załóżmy, że ona jest wielka) mogłaby przekształcić w sukces. A proces aplikacji, który miał być już sam w sobie promocją Krakowa, staje się raczej antypromocją. Zły start projektu "Kraków 2022" zwiastuje słaby wynik na mecie. Potwierdza to lektura raportu portalu Around the Rings. Może to i dobrze, gdyby nie pewna niepokojąca myśl. A jeśli promotorzy igrzysk w Krakowie to też doskonale wiedzą? I nie o zwycięstwo w olimpijskim wyścigu tu chodzi? Jeśli fundują nam - w imię doraźnego i krótkofalowego celu politycznego - spektakl na niby? Taki jak niby-Rynek Główny w niby-logo.
Czytaj też
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+