Niemal każde miasto w Polsce ma swoją "Czarną listę pracodawców" na popularnym portalu społecznościowym Facebook. O sądeckim spisie "Gazeta Krakowska" informowała kilka dni temu. Strona zdobyła ogromną popularność. Pracownicy skarżyli się za jej pośrednictwem na mobbing, brak umów, a przede wszystkim niewypłacalność pracodawców.
Prawdziwą burzę rozpętał jeden wpis. Kobieta, podająca się za byłą pracownicę firmy budowlanej z Rytra, oskarżyła właściciela o nie wypłacanie składek do ZUS. Co więcej, chodziło o okres, kiedy była w ciąży.
Groźby już nie wirtualne
"Właściciel nie płacił moich składek od kiedy dowiedział się, że jestem w ciąży, w skutek czego mam wstrzymaną wypłatę macierzyńskiego w ZUS-ie" - tak dokładnie brzmiało oskarżenie kobiety, które jeszcze kilka dni temu można było przeczytać na Facebooku.
Autorka postu dodała, że po rozwiązaniu umowy nie dostała świadectwa pracy. Po kilku dniach wpis ten jednak został usunięty. Poprosiła o to sama autorka zastraszona przez właściciela ryterskiej firmy, czyli byłego pracodawcę. Administratorka spełniła jej prośbę, a niedługo po tym sama wycofała się z prowadzenia strony.
- Właściciel firmy mi groził. Pisał, że pożałuje tego wpisu - mówi była administratorka "czarnej listy", która pragnie zostać anonimowa. - Pomyślałam, że to nie są przelewki, a ja nie potrzebuje kłopotów. Dlatego zrezygnowałam - dodaje.
Była już administratorka poinformowała nas, że nawiązała kontakt z kilkoma innymi osobami, które utrzymują, że również zostały oszukane przez przedsiębiorstwo z Rytra.
Właściciel firmy handlowo-usługowej, która w internecie została tak mocno skrytykowana, pytany przez "Gazetę Krakowską", czy prawdziwe są wpisy o jego działalności, odmówił udzielania komentarza. Poinformował nas jedynie, że będzie dochodził swoich praw w sądzie. Zgłosił bowiem sprawę o naruszenie dóbr osobistych.
- Pani numer telefonu, imię i nazwisko też już będzie na policji - powiedział w rozmowie z naszą dziennikarką.
Tymczasem sądecki oddział Zakładu Ubezpieczeń Społecznych zapewnia, że w sprawie pracodawcy z Rytra toczy się postępowanie wyjaśniające. - W przypadku gdy postępowanie jest w toku, nie mogę udzielić w tej sprawie żadnych szczegółowych informacji - zaznacza Anna Mieczkowska, rzeczniczka ZUS-u. - Zawsze wszczynamy postępowanie w sytuacji budzącej jakiekolwiek wątpliwości - dodaje.
Strona działa nadal
Ruch na stronie trwa. Internauci skrzykują się, aby nie dać się zastraszyć. Jeden z usuniętych już dzisiaj postów z dnia 6 lutego brzmiał: "Nie możemy dać się zastraszyć! Jeśli na to pozwolimy pracodawcy nigdy nie będą nas szanować. Do boju!".
Pojawiły się też głosy popierające stronę, wytykającą grzechy nieuczciwych pracodawców - "Strona jest idealna. PIP i Sąd Pracy swoją drogą. Sama z tych instytucji korzystałam, ale zajęło mi to bardzo dużo czasu. Jak bym wcześniej wiedziała, że mój potencjalny pracodawca jest nieuczciwy nigdy nie poszłabym do niego do pracy".
Jest też nowy administrator "Czarnej listy pracodawców z Nowego Sącza i okolic". - Zdecydowałem się na przejęcie strony. Myślę, że powinna działać nadal - mówi mężczyzna, który również obawia się podać swoje imię i nazwisko. - Bardzo dobrze, że sprawa nieuczciwego pracodawcy z Rytra wyszła na jaw. To uzasadnia istnienie naszego fanpaga.
Nowy administrator zaznacza, że osobiście zna pracodawców, którzy są nieuczciwi dlatego zdecydował się, że będzie prowadził stronę. Ale podkreśla również, że w najbliższym czasie stworzy alternatywną stronę facebookową, czyli "Białą listę pracodawców z Nowego Sącza i okolic". Chce również, w miarę swoich możliwości, weryfikować informacje pojawiające się na temat nieuczciwych pracodawców.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić!
Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!