https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Znęcanie się nad zwierzętami przestępstwem drugiej kategorii?

Magda Hejda
Fot. Archiwum
16 maja w nocy wracałam do domu. Na klatce schodowej usłyszałam straszny skowyt - mówi Monika Wójtowicz mieszkanka bloku przy ulicy Wysłouchów.

- Wycie dobiegało ze schowka pod schodami do piwnicy, który należy do jednego z lokatorów. - Zaczęłam szarpać klamkę, ale schowek był zamknięty. Pobiegłam do mieszkania, poprosiłam tatę, żeby wziął jakieś narzędzia i pomógł mi otworzyć drzwi. To trwało dwie, trzy minuty. Schodząc na dół, spotkaliśmy sąsiada, właśnie zamknął drzwi, za którymi jakieś zwierzę wyło z bólu. Zażądałam, żeby otworzył. Odmówił, był pijany. Powtarzał w kółko - tam nic nie ma, zabrali. Kto i co zabrał? - zapytałam. A co ci, k… do tego? - powiedział i poszedł sobie. Zagroziłam, że zadzwonię na policję. Przestraszył się, otworzył drzwi i wyniósł psa w papierowej siatce. Z oczu, pyska i odbytu leciała krew. Pysk miał skrzywiony, oczy na wierzchu, jeszcze żył. Potworny widok. Byłam roztrzęsiona, wezwałam straż miejską - opowiada Monika.

- Funkcjonariusze zawiadomili schronisko. Strażnik zapytał, dlaczego płaczę. Odpowiedziałam, że gdyby zobaczył w jakim stanie jest pies, toby zrozumiał, ale oni nawet nie zeszli na dół. Skatowany zwierzak to suczka pekińczyk. Mieszkała niedaleko na osiedlu - mówi kobieta.

Zmasakrowane zwierzę przewieziono na nocny dyżur do lecznicy. Rano trafiło do gabinetu weterynaryjnego w schronisku. Obrażenia były tak ciężkie, że suczki nie udało się uratować.

- Policja nie zwróciła się do schroniska o zabezpieczenie zwłok, dlatego skontaktowałam się komisariatem przy ulicy Ćwiklińskiej, który prowadzi sprawę i zapytałam, czy będzie sekcja - mówi Beata Porębska, inspektor Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

Odpowiedź brzmiała - sekcji nie będzie, bo prawdopodobnie pies został potrącony przez samochód i sam dowlókł się do piwnicy.

Dociekliwa inspektorka nie znała szczegółów zdarzenia, więc za pośrednictwem straży nawiązała kontakt z Moniką Wójtowicz. Potem poinformowała policję o świadku i o tym, że okaleczona suczka była zamknięta w pomieszczeniu należącym do mieszkańca bloku. Nie mogła sama dowlec się do schowka, bo musiałaby otworzyć i zamknąć drzwi na klucz. - Nalegałam na przeprowadzenie sekcji - mówi Beata Porębska. - Jak przesłucham świadka, to się zastanowimy - powiedział funkcjonariusz. Sześć dni po zdarzeniu zapytałam biuro prasowe policji, co dzieje się w tej sprawie? Odpowiedzi brak.

Pewnie to przypadek, ale tego samego dnia funkcjonariusz skontaktował się ze świadkiem i wyznaczył termin przesłuchania. A w kwestii zabezpieczenia zwłok i sekcji dalej cisza. Wobec braku zainteresowania ze strony stróżów prawa, Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami tydzień temu przekazało zwłoki na sekcję.

Gdyby nie determinacja inspektorki KTOZ, szczątki już dawno zostałyby oddane do utylizacji. Sekcja nie potwierdziła wersji o wypadku komunikacyjnym, wykazała wyłącznie obrażenia głowy wywołane silnym urazem mechanicznym. Dlaczego organizacja pozarządowa, a nie policja zabezpiecza dowody? Kto pokryje koszty sekcji zwłok? Dlaczego od razu nie przeszukano schowka, w którym był zamknięty pies i nie przesłuchano właściciela pomieszczenia i "opiekuna" suczki?

W lutym pisałam o Barbarze Hartman, której dopiero za trzecim razem, po interwencji prawnika, udało się złożyć na policji zawiadomienie o postrzeleniu psa. W Myślenicach właścicielka otrutych kotów i psa sama zdecydowała się odwieźć zwłoki na sekcję, bo policja nie miała odpowiedniego samochodu.

Na komisariacie kobieta usłyszała, że wydanie zlecenia sekcji potrwa dwa dni, a zabezpieczenie szczątków zwierząt do tego czasu to jej problem. Znęcanie się nad zwierzętami, zabijanie ich w okrutny sposób jest przestępstwem zagrożonym karą więzienia. Policja przestępstwa ma ścigać, tymczasem te dotyczące zwierząt często traktuje jako sprawy drugorzędne. Na to zgody być nie może.

Komentarze 18

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
M.
Ładnie TYLKO piszą , że osoba może ponieść karę za znęcanie. Osobiście zgłosiłam fakt zaniedbania psa do prokuratury- pies miał ropomacicze, zapalenie pęcherza był wychudzony itd.- zaniedbywany był od dłuższego czasu CO ZAGRAŻAŁO JEGO ŻYCIU, a na dodatek właściciel chciał chorego psa porzucić wyjeżdżając do pracy za granice. PROKURATURA UMORZYŁA SPRAWĘ!!!! PISZĄC JAKIEŚ BZDURY, ŻE TO ZANIEDBANIE A NIE ZNĘCANIE I ŻE PIES JESZCZE ŻYŁ!!! A WINOWAJCA NIE PONIÓSŁ KARY -TAKI SYSTEM MAMY W POLSCE.
C
Czytelnik
brak rzetelnej wiedzy o metodach zapobiegania niechcianej ciąży / watykańska ruletka już dawno się nie sprawdza/ oraz prawnej i katolickie zakłamane wychowanie prowadzi tylko do tragedii ludzi i zwierząt , bo ,,człowiek jest koroną stworzenia "i każde draństwo wobec zadanego cierpienia zwierzęciu można wytłumaczyć troską o ludzi
e
ed
PRAWDOPODOBNIE potrącił samochód.Właśnie takie podejście niektórych funkcjonariuszy daje przyzwolenie na podobne przestępstwa z udziałem zwierząt.Gdyby np.ktoś rozłupał mi głowę pałą i nie poniósł konsekwencji,bo stróż prawa by uznał,że ma ważniejsze sprawy a mi prawdopodobnie spadła mi na głowę cegła,to...no tak dziękować,bo zawiadomił pogotowie.Przykre,że jest tyle bitych ludzi jednak od tego by im pomóc jest również policja i wiele innych instytucji a nie akurat TOZ,chociaż są tam na pewno sami empatyczni ludzie i nigdy nie przeszli by obojętnie również wobec człowieka.
E
Ewka
Katolicki kraj bez duszy.
y
yaro5000
Temu chujowi pseudowłaścicielowi bo nie można tego czegoś człowiekiem nazwać, życzę podobnych męczarni. K u r w o, życie cię dojedzie.
m
m
dlaczego mnie to nie dziwi?
.
Jak widać pies Psa nie zrozumie...
A
Amatorszczyzna
Ludzie, zobaczcie ile krzywdy wokoło sie dzieje. Psa potrącił samochód, przykre, ale co wy oczekujcie, FBI ma te sprawy prowadzić
C
Czy ty normalna?
Policjanci z pracownikami to 130 tys. Przedstawiciele społeczeństwa a wiec tak samo wychowani jak ty i ja i większość z nas. Są imili, sympatyczni, dobrzy, profesjonalni i tak jak wszędzie zdarzają sie tez i leniwi itd
l
lol
a jak kotek czy piesek ucierpi to wielkie przestępstwo...
gdzie to wszystko zmierza?
j
ja
I tej wersji trzymaj się do końca. Bo inaczej wyjdzie że zlałeś zgłoszenie o przestępstwie.
A
Ada
Strażnicy zareagowali prawidłowo. nie wolno im prowadzić spraw o przestępstwo i ściągnęli policję a dalej wiadomo....Policja ściemniła wszystko.
j
jw
moim zdaniem policjanci wywodza sie w duzej mierze z takich srodowisk gdzie zwierzeta sa w podobny sposob traktowane wiec podchodza do tego na zasadzie ze to "norma"
D
Dołek
Przecież właśnie policja jest zobowiązana prowadzić sprawę o przestępstwo jakim jest podejrzenie znęcania się nad zwierzęciem. I to policja zlała tę sprawę. Wezwano strażników miejskich a ci wezwali pewno policje bo przestępstwa to działka policji. A potem to już jedna wielka zlewka...
P
Policja zamiast KToZ
Zamiast dawać pieniądze na KTOZ niech sie rozwiążą i dadzą to policjantom!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska