https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Znikające pieniądze z rodzinnej firmy. Manager przywłaszczył 330 tys. zł

Artur Drożdżak
Rok w zwieszeniu na trzy lata, 22 tys. zł grzywny i naprawienie całej wyrządzonej szkody, czyli zwrot 330 tys. zł - taki prawomocny wyrok usłyszał Ryszard S. manager w jednej z krakowskich firm budowlanych. Mężczyzna pobierał zaliczki i się z nich nie rozliczał.

W rodzinnej firmie, która powstała w 2007 r., prezesem był Radosław S., ale to jego ojciec Ryszard S. był ważną personą, która dbała o zaopatrzenie, kontrakty i rozliczenia finansowe z pracownikami.

Wszedł też w kooperację z sąsiadami biznesmenami Krzysztofem i Piotrem P. i wspólnie zajęli się wymianą kanalizacji w Łodzi, potem Ryszard S. pożyczył 500 tys. od tych znajomych, przy czym uzgodniono, że Piotr P. zostanie członkiem zarządu w firmie rodzinnej panów S. i obejmie w niej 10 proc. udziałów. Potem okazało się, że są kłopoty ze spłatą tej pożyczki, bo główny inwestor wycofał się z budowy w Łodzi i odmówił rodzinie S. zapłaty za już wykonane prace.

Radosław S. odszedł z funkcji prezesa firmy, a wówczas i Krzysztof P. z synem próbowali zorientować się w finansach. Okazało się, że są spore niedobory. Po podliczeniu wyszło na jaw, że zniknęło 330 tys. zł, które na swoje konto pobrał Ryszard S. Zawiadomiono prokuraturę i sprawa trafiła do sądu.
Ryszard S. nie przyznał się do winy i zagarnięcia pieniędzy, ale dowody świadczyły przeciwko niemu. Bronił się, że czasem musiał robić okazjonalne zakupy i jak to określał „z kamizelki wypłacać ludziom dodatkowe pieniądze”. Pokrycia na to jednak nie miał dlatego został skazany.

Natomiast sąd uniewinnił jego syna od zarzutu, iż między 2009 i 2010 jako prezes zobowiązany do zajmowania się sprawami majątkowymi spółki ułatwił ojcu przywłaszczenie pieniędzy. Za wiarygodne sąd uznał jego słowa, że wszystkim zajmował się na bieżąco ojciec, on co najwyżej dowoził ludzi na budowę paliwo do maszyn na tym kończyła się jego rola. Ponadto, jak mówił, to Ryszard S. i księgowa zajmowali się sprawami płacowymi, a on był tylko prezesem.

FLESZ - Polska żywność nie jest eko. A wszystko przez węgiel

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Ta sprawa z daleka smierdzi rodzinnym przekretem. Ojciec wzial wine na siebie, a sprawa ucichnie.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska