Podobno do robienia tych wycinanek zmusiła ją proza życia w PRL-u. Mawiała, że nie było ładnych kartek, które można byłoby wysłać znajomym. A lata 50. i 60. to triumf takich kolażowych prac - zarówno w sztuce, jak i na łamach prasy.
Pytanie, które się rodzi przy takiej okazji, to wątpliwość, czy wycinankowe harce powinny znaleźć swoje miejsce w murach muzeum dedykowanego sztuce współczesnej? Zwłaszcza że sama Wisława Szymborska raczej nie przywiązywała do nich aż takiej wagi, choć bardzo ją te jej wizualne igraszki bawiły. Ale za jej życia nie były wystawiane.
Odpowiedź brzmi: "powinny". Te prace są bowiem jak dopowiedzenie jej poezji. Proste, sięgające do codziennych skojarzeń. Z pomocą kleju i nożyczek stworzone zostały prawdziwe zabawy w inteligencję, szarady w erudycję. Są ironicznym komentarzem otaczającej rzeczywistości, grą w abstrakcyjne poczucie humoru. Absurdalne zestawienia się dopełniają, otwierają na nowe interpretacje. Patrząc na nie czasem trudno się nie uśmiechnąć.
"Wyklejanki są dziełem sztuki, to jasne. Są także sygnaturą Wisławy Szymborskiej. (...) Materiały do wycinania znajdowała sama: z tytułów gazet, magazynów, reprodukcji zdjęć, starych pocztówek. Ale ona te materiały unieważniała. Nadal nosiły cechy własne, pierwotne, dawały się rozpoznać, ale - wycięte z kontekstu - zaczynały pod jej ręką budować nowe światy: nieco surrealistyczne, kipiące humorem i ciepłem, i poczuciem wolności" - pisał o wycinankach noblistki prof. Leonard Neuger.
Wisława Szymborska jest jedną z najbardziej znanych polskich poetek współczesnych, laureatką Nagrody Nobla w dziedzinie literatury (1996 r.). Opublikowała ok. 350 wierszy, licząc od trzeciego, popaździernikowego tomu "Wołania do Yeti" (1957) do pośmiertnie wydanego "Wystarczy" (2012). Znakomita poetka zmarła w roku 2012.
Napisz do autora:
[email protected]
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+