Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

100 hucułów wróciło na ukwiecone łąki Regietowa

Agnieszka Nigbor-Chmura
Agnieszka Nigbor-Chmura
Od połowy maja niewielka altanka w Regietowie Wyżnym staje się domem dla Małgorzaty i Wiesława Lenardów - małżeństwa z Gładyszowa.

Poza niezwykłymi bacami meldunek na lato dostaje tutaj sto koni - hucułów z miejscowej stadniny. Od maja do października mieszkają tu klacze z młodymi. Pewnie nieraz trochę zmarzną, zmokną, ale się hartują, nabierają odporności, kształtują masę mięśniową, wzmacniają stawy. Poza tym konie wychowywane na pastwiskach są mniej nerwowe i płochliwe. Przebywanie w stadzie daje im okazję do zabawy, ale i rywalizacji z rówieśnikami, zapewnia poczucie bezpieczeństwa.

- Tutaj mają bogate menu. Najchętniej zjadają kostrzewę czerwoną, wiechlinę łąkową i koniczynę białą oraz niektóre zioła, jak np. babkę lancetowatą, mniszek pospolity, marchew zwyczajną. Lubią również mietlicę białawą i stokłosę bezostną - tłumaczy Stanisław Ciuba, dyrektor Stadniny Koni Huculskich w Regietowie.

W sumie w Regietowie Wyżnym mniej więcej ośmioma kilometrami pastucha elektrycznego ogrodzonych jest 150 ha. Z dobrodziejstw regietowskich łąk korzysta sto klaczy i źrebiąt.

- Kiedyś było tu ze sto czterdzieści numerów. Po akcji Wisła została jedynie prawosławna Czasownia Przeniesienia Relikwii świętego Mikołaja, która przypomina o tym, że kiedyś wioska tętniła życiem - opowiada baca Wiesław.

W Regietowie jest chłodniej niż w Gorlicach. Przez dwa tygodnie maja ciągle padało, trawa niespecjalnie rosła, dopiero teraz w polach zakwitły jabłonie. - Wcale nie dzikie - wtrąca się Małgorzata. - To też pozostałość po wioskach - dodaje.

Dyrektor Stanisław Ciuba podaje kolejny przykład tego, że dzisiejsze pastwiska pełniły kiedyś funkcję pól uprawnych. - Na stromych wzgórzach doskonale widać, że kiedyś ludzie prowadzili tutaj tarasowy charakter upraw, jak w Toskanii. Inny nie był możliwy ze względu na stromizny - tłumaczy.

Z tymi doskonale radzą sobie hucuły, konie, których naturalnym środowiskiem są góry.

Hucuły wyruszają na pastwiska wcześnie rano, gdy jest jeszcze chłodno, a na trawie jest dużo rosy, Wystarczy otworzyć zagrodę i wsłuchać się w tętent końskich kopyt.

- Na pastwisko nie trzeba ich zapraszać. Teraz pasą się całymi dniami, ale kiedy będzie cieplej i bardziej upalnie, będą musiały pojeść sobie o świcie, a potem, gdy żar będzie lał się z nieba, a owady będą coraz bardziej dokuczały - zejść na południową sjestę w gęstwinę lasu czy nad Regetówkę, strumień, który jest ich naturalnym poidłem - tłumaczy Wiesław. - Trudniej jest spędzić je do okólnika wieczorem. Wtedy chcą się bawić, galopują, robią sobie kilka rund. Z czasem jednak pogwizdywanie i widok bata w ręce wystarczy, by wróciły na nocleg bliżej bacówki, gdzie są bezpieczne - dodaje.

Tak będzie do października, kiedy to w Regietowie organizuje się spęd koni. Po pół roku na wolności wrócą na zimowy odpoczynek do stajni.

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska