23-letni Wysoczyński, wielokrotny medalista mistrzostw Polski, ma w swoim dorobku występy w barwach reprezentacji Polski na mistrzostwach świata i Europy. Liczył na udział w igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro, ale ostatecznie nie załapał się do kadry.
W najnowszym programie stypendialnym władze Krakowa "wyceniły" zawodnika na 200 zł. Wysoczyński na swoim profilu na portalu społecznościowym sprawę skomentował bardzo dosadnie (pisownia oryginalna). Nie wszystkie fragmenty nadają się do cytowania...
"(...) RĘCE OPADAJĄ. Doskonale zdaje sobie sprawę, że nie jestem mistrzem świata, ale żeby jechać na takie Mistrzostwa Świata jak m. in. rok temu do Kazania musiałem poświęcić (...) cały rok na (...) obozy, wyjazdy, szkolenia i zawody. Nikt nie żyje za darmo i nikt za nic nie dostaje pieniędzy. Ale chociaż wysiłek, zaangażowanie i poświęcenie jakie od nas wychodzi mogłoby być w jakikolwiek sposób docenione. (Pomijając fakt, że zawodnicy którzy mają medal z rocznikowych czy okręgowych zawodów dostają o ponad tysiąc złotych większe stypendium ode mnie). To już nie wiem gdzie jest hierarchia."
Wysoczyński dodał, że treningi łączyć musi z codzienną pracą na pełny etat i studiami zaocznymi.