https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

27-latek najpierw chciał odebrać sobie życie, potem zadzwonił na policję. Na szczęście teraz jest już bezpieczny

Agnieszka Nigbor-Chmura
To co zobaczyli policjanci, gdy dotarli do mieszkania 27-latka z gminy Biecz było przerażające. Mężczyzna siedział w kałuży krwi, zadawał sobie kolejne rany.

Gdy policjanci dostali telefon z podmiejskiej wsi, że 27-letni bieczanin chce odebrać sobie życie, wiedzieli, że liczy się każda minuta. Co ciekawe na policję zadzwonił sam desperat.
Choć na miejsce dotarli błyskawicznie, a w międzyczasie wezwali też karetkę pogotowia, mężczyzna siedział na łóżku w kałuży krwi i ostrym narzędziem zadawał sobie kolejne rany.
Powiedział tylko, że chce odebrać sobie życie, potem już nie było z nim kontaktu. Najpewniej stracił tyle krwi, że stracił przytomność.
- To policjanci udzielili mu pierwszej pomocy, tamując krwawienie. Potem szybko przejęli go ratownicy medyczni - mówi Grzegorz Szczepanek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji.
Dzięki szybkiej i zdecydowanej interwencji policjantów oraz ratowników medycznych, uratowano życie zdesperowanego mężczyzny.

Warto wiedzieć!

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

N
Natajula
Różnie bywa...
Przykro z powodu tego mężczyzny, że tak cierpiał.
Dla niektórych śmierć to ulga. Nikt zdrowy nie zgłębi i nie zrozumie co się dzieje w duszy samobójcy. Bo po prostu nie znają tego stanu...
Do zobaczenia w lepszym świecie :-)
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska