- Na pierwszą połowę mój zespół nie „dojechał”. Przypominaliśmy snujące się po boisku szkielety. W Krośnie było podobnie, ale tam słabi zagraliśmy drugą połowę – powiedział Sebastian Stemplewski, trener Soły.
- Szkoda, że pod koniec drugiej części nie udało nam się strzelić drugiej bramki, która dałaby nam pełną pulę - żałował Adam Fedoruk, trener krośnian.