Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

3 liga. Tylko punkt Trzebini w Rzeszowie ze Stalą

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Kacper Szymala udanymi interwencjami doprowadzał rzeszowian do rozpaczy. Ostatecznie Stal Rzeszów zremisowała na własnym boisku z MKS Trzebinia 1:1.
Kacper Szymala udanymi interwencjami doprowadzał rzeszowian do rozpaczy. Ostatecznie Stal Rzeszów zremisowała na własnym boisku z MKS Trzebinia 1:1. Fot. Jerzy Zaborski
Przed mecz MKS Trzebinia brały w ciemno remis na boisku w Rzeszowie przeciwko Stali, czyli jednemu z kandydatów do mistrzostwa grupy południowo-wschodniej III ligi piłkarskiej ale po ostatnim gwizdu czuli ogromny niedosyt.

Gospodarze rozpoczęli spotkanie najwyraźniej lekko rozluźnieni, uznając, że zespół walczący o utrzymanie nie postawi zbyt wysokich wymagań.

Tymczasem trzebinianie byli niezwykle skoncentrowani i zdeterminowani. Do zbyt krótko wybitej piłki przez Konrada Skuzę dobiegł Michał Kowalik i - nie namyślając się zbyt długo - w swoim stylu oddał mocny strzał, po którym piłka wylądowała w siatce.

Gospodarze byli takim rozwojem wypadków zaskoczeni, ale też ruszyli do odrabiania strat. Nie wzięli jednak poprawki na to, że bardzo dobrze tego dnia był dysponowany między słupkami trzebińskiej bramki Kacper Szymala. W sobie tylko wiadomy sposób bronił strzały: Michała Marczaka, Piotra Ceglarza, Wojciecha Reimana czy Sebastiana Brockiego.

Trzebinianie przed przerwą mogli podwyższyć prowadzenie. Jednak i Skuza pokazał, że zna doskonale swój fach, bo wygrał pojedynek z Markiem Mizią.

Po zmianie stron Paweł Gordijczuk aż złapała się za głowę, nie mogąc uwierzyć, jak mógł spudłować mając zaledwie 4 metry do bramki. Potem jeszcze trzebińscy obrońcy po jego uderzeniu wybili piłkę z linii bramkowej.

Miejscowi dopięli swego dopiero po rzucie karnym, podyktowanym za faul Ernesta Świętka na Wojciechu Reimanie.

– Chcieliśmy po 30 minutach przesądzić o losch spotkania, tymczasem po prostym błędzie musieliśmy odrabiać straty. Jesteśmy na siebie źli, bo sytuacji mieliśmy mnóstwo, a zdobyliśmy tylko jedną bramkę – powiedział Maciej Sroka, trener Stali.

– Gdyby udało nam się zdobyć drugą bramkę, rywale pewnie nie zdołaliby się pozbierać. Jeśli ktoś myślał, że na boisku faworyta będziemy prowadzić otwartą grę, był w błędzie – ocenił Krzysztof Szopa, trener Trzebini

Stal Rzeszów – MKS Trzebinia 1:1 (0:1)
Bramki:
0:1 Kowalik 5, 1:1 Koczon 85 karny.

Stal: Skuza – Szymański (70 Maślany) Skała (73 Zięba), Gordijczuk, Kardas (65 Gil) – Broki (73 Buszta), Reiman, Szeliga, Ceglarz (70 Prędota) – Koczon, Marczak.

MKS Trzebinia: Szymala – Stokłosa, Michalec, Kalinowski, Jagła (65 Kłusek) – Kowalik, Majcherczyk, Cichy (32 Górka), Mizia (75 Sawczuk) – Porębski (82 Świętek), Stanek (90 Sochacki).

Sędziował: Kamil Adamski (Ostrowiec Świętokrzyski). Żółte kartki: Gordijczuk, Wasiluk (na ławce) – Kalinowski, Majcherczyk, Stokłosa, Górka. Widzów: 200.

KOD:

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska