Pierwsi podopieczni wraz z wychowawcą na peronie Dworca Głównego w Krakowie pojawili się tuż po godzinie 8.00, mimo iż według planu wycieczki zbiórka zaplanowana była na 8.45. Na ich twarzach dostrzec można było typową dziecięcą ekscytację i radość z faktu, że za chwilę wyruszą w podróż do Energylandii. Wraz z upływem czasu zaczęli do nich dołączać również kolejni rozradowani uczestnicy wycieczki, których po godzinie 9.00 naliczyć można było komplet - 35 wychowanków oraz 5 wychowawców.
Ponieważ do odjazdu pociągu była jeszcze chwilka czasu, postanowiliśmy porozmawiać z uczestnikami wycieczki. Wychowawców, zapytaliśmy o kryteria doboru uczestników oraz o to, jak dzieci zareagowały na wieści o wyjeździe. Jak podkreślała w rozmowie z nami Oliwia Kierońska, wychowawca świetlicy "Radość", która do Zatora pojechała z grupą siedmiu dzieci w wieku od 10 do 14 lat:
Z jednej strony wyjazd to forma nagrody dla dzieci, które się udzielają na świetlicy, ale są tu również dzieci, które na taki wyjazd nie mogłyby sobie same pozwolić i to było nasze główne kryterium wyboru - mówiła. Dodała również, że dzieci już od tygodnia nie mówią o niczym innym, jak tylko o wyjeździe i nie mogą się doczekać tego, co zobaczą w Energylandii.
Potwierdzenie słów wychowawcy uzyskaliśmy w rozmowie z jej podopiecznymi Anią, Patrycją, Nikolą i Wiktorią, które nie mogły się doczekać aż wsiądą na największe rollercoastery czyli Zadra i Hyperion oraz odwiedzą atrakcję zwaną "Rwąca rzeka".
Wychowawczyni placówki opiekuńczo-wychowawczej Siemacha Spot, która do Zatora zabrała ze sobą siedmioro wychowanków w wieku od 12 do 16 lat, powiedziała w rozmowie z nami, że jej podopieczni do największego w Polsce parku rozrywki jadą w ramach nagrody za udział w projekcie. I podobnie, jak w przypadku wychowanków ze świetlicy "Radość", również oni nie kryli entuzjazmu związanego z wycieczką. Jak udało nam się dowiedzieć od Maksymiliana, Kuby i Jessiki, planują oni odwiedzić wszystkie atrakcje o co zresztą, jak dodali, założyli się między sobą.
Najwięcej, bo aż trzynaścioro uczestników w wieku od 7 do 13 lat zabrała ze sobą Patrycja Jaworska, wychowawca z Towarzystwa Przyjaciół Dzieci przy Augustiańskiej, która powiedziała nam, że sama nie może się już doczekać wyjazdu. Podkreślała również, że jej radość podzieliły dzieci, a także ich rodzice, którzy przyznali, że wyjazd jest świetną niespodzianką.
Chwilę przed odjazdem na peronie Dworca Głównego w Krakowie pojawili się również organizatorzy akcji, Prezes Oddziału Polska Press w Krakowie Grzegorz Nowosielski oraz dyrektor Małopolskiego Zakładu POLREGIO sp. z o.o. w Krakowie Andrzej Siemieński, którzy po krótkim powitaniu i życzeniach bezpiecznej drogi i zabawy zaprosili dzieci oraz wychowawców do pociągu, który na tę okoliczność został przystrojony w środku maskotkami i balonikami.
Z Dworca Głównego w Krakowie pociąg ruszył dokładnie o godzinie 9.40. Zanim jednak dojechali na miejsce, to w pociągu na dzieci i młodzież czekała pierwsza atrakcja, którą było spotkanie z Joanną Studnicką - działaczką społeczną i uczestniczką kulinarnego show "Master Chef". Przygotowała ona dla dzieci prezentację na temat mniej znanych owoców egzotycznych, w trakcie której dzieci oraz ich wychowawcy odgadywali ich nazwy oraz mogli spróbować jak smakują.
Nim się wszyscy spostrzegli, pociąg dojechał do Zatora, gdzie do głównego celu wyprawy, czyli Energylandii, był już "rzut beretem". By jednak do niego dotrzeć, dzieci oraz ich wychowawcy musieli przesiąść się do specjalnej ciuchci, która zawiozła ich prosto pod bramę największego parku rozrywki w Polsce. Największą popularnością wśród podopiecznych cieszyły się rollercoastery w tym m.in. Hyperion i Circus Coaster czyli mini rollercoaster dla początkujących, a także latające huśtawki czy karuzela typu wiedeńskiego "LEOŚ", która przeniosła najmłodszych w bajkowy świat.
Do Krakowa dzieci wraz z wychowawcami dotarły po godzinie 19.00. Na peronie czekali już na nie rodzice oraz pamiątkowe podarunki, które przekazali: Polregio, Energylandia, DOM-BUD M.Szaflarski, Główny Urząd Statystyczny w Krakowie, CH Serenada.
FLESZ - Po co nam Polski Ład?
