- Zawsze czekało się do samego końca, była wielka nerwówka, później często nie wychodziło, żeby zgrać wszystkie kadry, by mogły się sprawdzić w jednym miejscu. Najlepszym rozwiązaniem jest więc to, by takie rzeczy wcześniej ustalić - uzasadnił słuszność posunięcia "Orzeł z Wisły".
W ostatnim przeglądzie polskich "wojsk" w Predazzo wzięły udział trzy kadry narodowe, które spotkały się we Włoszech na jednym zgrupowaniu. Wspólne treningi miały posłużyć przede wszystkim skonfrontowaniu kadr A i B, aby w jednym miejscu poznać aktualny układ sił. - Można było zobaczyć, kto na ostatnie przygotowania do sezonu i pierwsze starty w Pucharze Świata przejdzie pod opiekę trenera Stefana Horngachera, a kto zacznie sezon od Pucharu Kontynentalnego - uzasadnił Małysz.
Szansę dołączenia do pierwszej kadry wykorzystał Aleksander Zniszczoł, który zaprezentował się na tyle korzystnie, że będzie mógł wystartować w Kuusamo. - Olek skakał bardzo dobrze, a przede wszystkim bardzo równo. Wszystkie skoki były jednakowo dobre, jak to mówimy, były „konstans”. Na pewno zasłużył na powołanie na Puchar Świata - podkreślił najlepszy polski skoczek w historii w rozmowie z Alicją Kosman.