Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera korupcyjna w Belgii. Jedyną zasadą jest brak zasad

Dominik Owczarek, twitter: d_owczarek
Vincent Kompany nie jest zaskoczony aferą korupcyjną
Vincent Kompany nie jest zaskoczony aferą korupcyjną Bartek Syta
Belgijska prokuratura prowadzi szeroko zakrojone śledztwo w związku z korupcją na ligowym szczeblu. Z działań organów wynika, że dwa mecze Jupiler League w sezonie 2017/2018 prawdopodobnie zostały ustawione.

Zarzuty postawiono już pięciu osobom, w tym sędziemu piłkarskiemu Sebastianowi Delferierowi. „To katastrofa dla naszego sportu!” - grzmi dziennik „Het Nieuswblad”.

Wszystko zaczęło się w środę, gdy przeprowadzono rewizje w największych klubach w Belgii. Około dwustu funkcjonariuszy wzięło udział w akcji, której efektem było zatrzymanie trenera, agentów piłkarskich oraz wspomnianego arbitra. Zarzuty postawiono już działaczom klubów KV Mechelen i Waasland-Beveren, które grały ze sobą w ostatniej serii spotkań części zasadniczej ubiegłego sezonu.

Prokurator Wenke Roggen poinformował, że w ustawianie wyników zamieszanych jest dwóch menedżerów. Jeden - Serb Dejan Veljković - kontaktował się w tej sprawie z Delferierem, mimo że ten nie prowadził żadnego z obu podejrzanych meczów. Najbardziej wpływowy agent piłkarski w regionie obiecał mu jednak rozmaite profity w związku z pomocą w uzyskaniu korzystnych dla Mechelen (w zeszłym sezonie spadli z ligi) rozstrzygnięć. Jednym z nich była możliwość kupna samochodu po znacznie obniżonej cenie.

W czwartek prokuratura poinformowała o zatrzymaniu łącznie 29 osób, ale liczba ta nadal będzie rosnąć. Dodatkowo cztery z nich przebywają poza granicami kraju, a wobec dwóch wystąpiono z wnioskiem o ekstradycję. „Z informacji wynika, że jedyną zasadą w belgijskim futbolu jest brak zasad” - ocenia gorzko gazeta „Le Soir”.

Jednym z zatrzymanych agentów piłkarskich jest Mogi Bayat, który pomagał m.in. w transferze Łukasza Teodorczyka z brukselskiego Anderlechtu do włoskiego Udinese. W odróżnieniu od Veljkovicia Irańczyk z francuskim obywatelstwem nie został jednak oskarżony o ustawianie meczów, a „jedynie” o przestępstwa podatkowe.

W różnych wątkach dotyczących śledztwa podejrzenia obejmują aż dziewięć klubów. Skoordynowana policyjna akcja wykroczyła poza granice kraju. Większość dotyczyła Belgii, ale funkcjonariusze dokonywali rewizji i zarekwirowania dokumentów także we Francji, Luksemburgu, Czarnogórze, Serbii, Macedonii oraz na Cyprze. W ramach akcji zablokowano również niektóre konta bankowe.

Wśród 22 osób, które usłyszały już formalne zarzuty, jest dyrektor generalny Anderlechtu Herman Van Holsbeeck, ale też trener FC Brugge Ivan Leko, który spędził całą noc w areszcie. Rywal zza miedzy - Club Brugge przedstawia się pośród całej afery jako nieskazitelnie czysty. Prezes klubu Bart Verhaege powiedział w telewizji VTM Nieuws, że „nie mają niczego do ukrycia i będą współpracować w zakresie prowadzonego śledztwa”. Głos w sprawie zabrali także politycy. - Ustawianie wyników meczów podważa uczciwość sportu - przyznał minister sprawiedliwości Koen Geens.

Nie ulega wątpliwości, że cała afera jest ogromnym ciosem wizerunkowym dla kraju, którego reprezentacja trzy miesiące temu zajęła trzecie miejsce na mistrzostwach świata.

Najgłośniejszy skandal w historii ligi belgijskiej dotyczył ustawienia wyniku meczu Standard Liege - Waterscheid decydującego o tytule mistrzowskim w sezonie 1981/82. Jedna z największych legend tamtejszej piłki Eric Gerets oskarżony został wówczas o korumpowanie rywali, co zaowocowało zawieszeniem zawodnika.

Policja twierdzi, że w lidze działają zorganizowani przestępcy zajmujący się praniem brudnych pieniędzy, a także zaniżaniem lub ukrywaniem prawdziwych kwot transferowych. Do tego istnieją poważne przesłanki, że mecze ustawiane są ze względu na zakłady bukmacherskie. Dochodzenie ukazało, jak brudny może być belgijski futbol. Jedna z legend tamtejszego futbolu Vincent Kompany, grający obecnie w Manchesterze City, nie jest zaskoczony rezultatami działań funkcjonariuszy.

- Piłka nożna jest zbliżona do zachowań typowych dla świata prostytucji, handlu narkotykami, a nawet ludźmi. W tych środowiskach jest dużo pieniędzy oraz niezarejestrowanych płatności. Ten sport jest światem samym w sobie i ma niezbyt przejrzyste zasady - stwierdził w wywiadzie dla VTM Nieuws ku zaskoczeniu widzów. - Jeśli futbol ma być całkowicie przejrzysty, musimy przedstawić, ile konkretnie zarabiamy - podkreślił piłkarz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Afera korupcyjna w Belgii. Jedyną zasadą jest brak zasad - Portal i.pl

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska