https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bolesne zderzenie Wisły Kraków z belgijskim walcem

Bartosz Karcz
Wideo
od 12 lat
Wisła Kraków tym razem nie sprawiła niespodzianki. Różnica klas była zbyt duża, by w starciu z Cercle Brugge krakowianie mogli powalczyć choćby o wynik zbliżony do remisu. Belgijski walec rozjechał przy ul. Reymonta „Białą Gwiazdę” 6:1 i sprawa awansu w tej rywalizacji w Lidze Konferencji została praktycznie rozstrzygnięta. Rewanż w Brugii będzie już tylko formalnością.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Goście od początku meczu pokazywali, że do Krakowa przyjechali grać bardzo poważnie. Bez czekania na to, co zrobi Wisła. Już w 3 min formę Kamila Brody sprawdził Kevin Denkey. „Biała Gwiazda” odpowiedziała co prawda niecelnym strzałem Marca Carbo, ale kolejne minuty, to było zderzenie z belgijskim walcem. W 8 min Steve Minda z dziecinną łatwością ograł Bartosz Jarocha i precyzyjnym strzałem w dalszy róg strzelił pierwszego gola dla Cercle.

Trzy minuty później z drugiej strony pola karnego ruszył kapitan gości Thibo Somers. Kamil Broda spodziewał się dośrodkowania, a piłkarz Cercle uderzył. Mocno, celnie i mieliśmy 0:2.

W kolejnych minutach Wiśle udało się nieco odzyskać równowagę, nieco dłużej potrzymać piłkę. Goście mając dwie bramki zaliczki cofnęli się trochę, czekali na to, co zrobią krakowianie, ale też czekali na jakiś błąd, stratę, by samemu wyprowadzić szybki atak. Długo kazali co prawda czekać na kolejną stuprocentową okazję, ale w 35 min się jej doczekali. Tym razem jednak Kamil Broda dobrze zachował się w sytuacji sam na sam z Kevinem Denkeyem. Chwilę później już nie po akcji, a stałym fragmencie gry goście podwyższyli. Kamil Broda co prawda odbił piłkę po pierwszym strzale z bliska, ale że nikt nie przypilnował Christiaana Ravycha, ten z metra kopnął do pustej bramki.

Wisła miała też swoje okazje przed przerwą. Najlepszą w doliczonym czasie pierwszej połowy Angel Rodado. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego głową do Hiszpana zagrał Alan Uryga, a napastnik „Białej Gwiazdy” huknął z woleja. Warleson zdołał jednak odbić piłkę na poprzeczkę.

Druga połowa rozpoczęła się tak, jak pierwsza. Brak zdecydowania wiślaków wykorzystał tym razem Kevin Denkey, który wykorzystał dosłownie pół metra przestrzeni do oddania strzału pod poprzeczkę, żeby podwyższyć prowadzenie.

W 55 min lewym skrzydłem ruszył Steve Minda. Przy biernej postawie Bartosz Jarocha odegrał na środek do rezerwowego Kadera Ouattary, a ten mocnym strzałem uzyskał piątego gola dla Cercle.
W kolejnych minutach to było już takie granie trochę na dokończenie tego meczu. Wisła starała się, nie można odmówić jej piłkarzom ambicji, mieli nawet okazje na honorowe trafienia. Dwie takie szanse miał m.in. wprowadzony na boisko Patryk Gogół.

Zespół z Belgii grał natomiast spokojnie, czekał dalej na swoje okazje po przechwytach. Szóstego gola goście strzelili jednak po rzucie wolnym, gdy pięknie przymierzył z niego Kazeem Olaigbe. A chwilę później trochę radości krakowskim kibicom przyniósł Angel Rodado, który wykorzystał swoją okazję i strzelił honorowego gola dla Wisły.

Wisła Kraków - Cercle Brugge 1:6 (0:3)
Bramki: 0:1 Minda 8, 0:2 Somers 11, 0:3 Ravych 36, 0:4 Denkey 47, 0:5 Ouattara 55, 0:6 Olaigbe 82, 1:6 Rodado 84.
Wisła: Broda – Jaroch (62 Wiśniewski), Uryga, Biedrzycki, Mikulec - Carbo, Sukiennicki (71 Alfaro) – Starzyński (46 Baena), Duarte (70 Dziedzic), Kiss (62 Gogół) - Rodado.
Cercle: Warleson - Magnee, Ravych, Miangue (78 Popović), Nazinho - Agyekum, Erick (62 Felipe Augusto) - Somers (46 Ouattara), Bruninho (62 Engwanda), Minda (71 Olaigbe) - Denkey.
Sędziował: Philip Farrugia (Malta). Żółte kartki: Rodado, Jaroch - Denkey, Agyekum. Widzów: 25 093. Rewanż 29 sierpnia o godz. 20 w Brugii.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska