Oglądając zapisy wideo z samochodowych wideorejestratorów na jednym z popularnych o tej tematyce kanałów na YouTubie "Stop Cham", sami możemy się przekonać, że coś niedobrego dzieje się z kierowcami. Niektóre sceny mrożą krew w żyłach. W komentarzach pojawiają się głosy, że zaawanasowane psychotesty powinny być obowiązkowe nie tylko dla zawodowych, ale też i dla wszystkich kierowców. Błąd jest rzeczą ludzką, każdemu czasem zdarza się go popełnić, nie wszystkie zagrażają bezpieczeństwu na drodze, jednak reakcja innych kierowców bywa często absurdalna. Są też błędy, które nigdy nie powinny zostać popełnione, bo co może zrobić kierowca, który minie zjazd na autostradzie? Na pewno nie zatrzymywać się, ani nie cofać. Jak się okazuje, nie dla wszystkich jest to takie oczywiste.
Wielu kierowcom brakuje nie tylko umiejętności, kultury, ale przede wszystkim wyobraźni. Do kuriozalnej sytuacji doszło kilka tygodni temu na autostradzie A4 w okolicy zjazdu Kraków-Wschód. Kierowca, który przegapił zjazd z autostrady, zatrzymał auto na skrajnym lewym pasie, i... czekał, aż będzie mógł zmienić pas ruchu. Doprowadził tylko do kolizji, a to zdarzenie mogło zakończyć się poważnym wypadkiem z ofiarami śmiertelnymi.
Na zamieszczonych w naszej galerii krótkich filmikach możemy m.in. zobaczyć, jak kierowcy uzurpują sobie prawo do pierwszeństwa, którego nie mają, a gdy nie zostanie im udzielone, postanawiają ukarać "winowajcę". Dochodzi do pościgów, zajeżdżania drogi, krzyków, wyzwisk, ale również do szarpaniny i pobić - nawet na środku drogi szybkiego ruchu. Jedna z takich kłótni na drodze S8 w 2018 r. zakończyła się tragedią. Jeden kierowca zajechał drugiemu drogę i doszło do awantury na drodze ekspresowej. W auta, które zatrzymały się na pasie ruchu, uderzył samochód ciężarowy. Obaj kierowcy, którzy przebywali w tym momencie na zewnątrz swoich aut, zginęli.
Na autostradzie często można spotkać również tzw. "szeryfów", którzy uważają, że auta poruszające się lewym pasem mają po prostu zniknąć im z drogi. Nieistotne jest, że kierowca przed nimi porusza się z maksymalną dopuszczalną prędkością, a nawet nieznacznie ją przekracza i w tym momencie wykonuje manewr wyprzedzania kolumny aut znajdującej się na prawym pasie. "Szeryf" niebezpiecznie zbliża się w takiej sytuacji do poprzedzającego samochodu, mruga światłami, a potem po wyprzedzeniu zajeżdża drogę i ostro hamuje. Takie zachowanie to prosta recepta na wypadek. Każdy kierowca powinien pamiętać, że prawa fizyki są nieubłagane i dotyczą wszystkich.
Wakacje dopiero się rozpoczęły. Ile osób zginie na polskich drogach? Tę smutną statystykę poznamy za kilka tygodni.
Polski Fiat sprzed 51 lat!
