Dzięki zwycięstwu z Pogonią i porażce Lechii w Krakowie (2:4) legioniści zrównali się punktami z liderem. Z powodu gorszego bilansu bramkowego do rundy mistrzowskiej przystąpią jednak z drugiego miejsca.
- W okolicach 70 minuty meczu w Zabrzu byliśmy sześć punktów za Lechią Gdańsk i teoretycznie dzisiaj mogła odjechać nam ona nawet na dziewięć, gdybyśmy wtedy przestali wierzyć. Dziś tej straty już nie ma. Dochodziły do mnie słuchy, że w pewnym momencie w Krakowie było 4:1 dla Cracovii, nie zmieniło to jednak mojego podejścia. Nie nastawiałem się na wysokie zwycięstwo bo wiedziałem, że Pogoń również ma o co walczyć - przyznał po sobotnim spotkaniu Aleksandar Vuković.
Legia szybko straciła bramkę, w drugiej połowie skutecznie goniła jednak wynik. Wyrównał Carlitos, prowadzenie dał gospodarzom Iuri Medeiros, a wynik ustalił samobójczy gol Jarosława Fojuta.
- Gdy było 3:1 wiedzieliśmy, że możemy spokojnie rozgrywać końcówkę. Nie przejmuję się tym, że jesteśmy wiceliderem. Lepiej być na drugim miejscu bez straty punktów niż ze stratą sześciu. To, że przegrywaliśmy nie świadczy o tym, że graliśmy słabo. Równie dobrze mogliśmy ten mecz zremisować, miałbym jednak wtedy takie samo poczucie. Na dłuższą metę taka praca nam się zwróci. Musimy nadal grać z pasją, wiarą i zaangażowaniem - podkreśla szkoleniowiec Legii.
ZOBACZ TEŻ:>> POLACY NIE POTRAFIĄ STRZELAĆ? NAJSKUTECZNIEJSI OBCOKRAJOWCY W HISTORII EKSTRAKLASY [RANKING] <<
- To dopiero początek mojej trenerskiej kariery. Cieszę się chwilą. Mam możliwość prowadzenia Legii. Nie jest to oczywiste, aby dostać taki klub do trenowania. Znam wielu znakomitych trenerów, którzy nigdy tego nie doświadczą. Wierzę, że zapracowałem na to przez wiele lat. Czasami żartuje, że postawiłem na dobrego konia, którym była właśnie Legia Warszawa. Nie wszyscy palili się do grania w tym zespole, a ja to robiłem - zaznacza "Vuko". - Po meczu z Jagiellonią powiedziałem, że to piłkarze decydują praktycznie o wszystkim. Kiedyś pewny mądry trener stwierdził, iż w tygodniu trener ma wpływ na zespół, w meczu jest to jednak 10% trenera, 90% piłkarzy. Wielkie brawa dla nich - dodaje.
- Trudno mi powiedzieć, dlaczego Legia strzela tylko w drugiej połowie. Martwiłbym się, gdybyśmy nie stwarzali okazji. Dziś w pierwszej połowie strzeliliśmy zarówno w słupek jak i w poprzeczkę. Wolę spokojne doprowadzenie wyniku do końca meczu ale czasami spotkanie idzie w drugą stronę. Najważniejsze, że dobrze zareagowaliśmy - zakończył Serb.
ZOBACZ TEŻ:>> SEKSOWNA DZIENNIKARKA SPORTOWA ROZEBRAŁA SIĘ, BY POMÓC ZWIERZĘTOM [ZDJĘCIA] <<
Mateusz Wieteska po meczu Legia - Pogoń: Nie wiedzieliśmy jaki jest wynik w Krakowie. Skupiamy się na sobie
