https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

All inclusive po krakowsku

Tadeusz Płatek
fot. archiwum
Leżenie to jedna z najważniejszych letnich czynności, a raczej bezczynności. Była przez jakiś czas moda na tzw. wypoczynek aktywny, ale na szczęście się przejadła, jak wszystko co głupie, ustępując miejsca sprawdzonemu all inclusive.

Ludziom biednym i zapracowanym (przedsiębiorcom), których stać tylko na kredyt, pozostaje symulowanie w domu. Trzeba najpierw samego siebie przekonać, że przysypianie jak krokodyl wychodzi równie dobrze w Hurghadzie, jak i na wersalce w bloku na osiedlu Europejskim i jeśli pogodzić się z brakiem śniadolicych kelnerów roznoszących podrabiane piwo, to w ogóle niczego nie tracimy, mając za to całodobowy dostęp do programów telewizyjnych po polsku.

Z zamkniętymi oczami - na hamaku rozwieszonym w kuchni między oknem a framugą jest zresztą tak samo wygodnie jak na Warmii i Mazurach, z tą różnicą, że komarów w kuchni występuje zdecydowanie mniej, podobnie jak kleszczy i pijanych warszawiaków szpanujących wieśniackimi skuterami wodnymi.

Nie wolno zapominać, że klasyczne all inclusive składa się z parasola, leżaka, dojrzałych, podchmielonych kobiet, stołu z kawałkami arbuza, roju os i kogoś, kto się wokół tego usłużnie kręci.

Wszystko jest na miejscu, tu w Krakowie, w byle jakim dużym sklepie. Zresztą do nas przecież też ktoś z zagranicy przyjeżdża i nikt mi nie wmówi, że wyłącznie do kopalni soli.

Naprawdę, nie trzeba ryzykować miesięcznych poborów, narażać się na występ w TVN, w programie z cyklu "biuro zbankrutowało". Wystarczy odrobina samoopalacza, czasopismo Angora i tzw. ciepło domowego ogniska. Ewentualnie grill.

"Darth Vader" grasował po dachu i przecinał kable. Zobacz wideo i zdjęcia!

Miss Lata Małopolski 2012 Zgłoś swoją kandydaturę!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
krakus
Widzę, że po raz kolejny pracę w Gazecie dostał znajomy przyjaciela kolegi. Gazeta ma aż tyle pieniędzy żeby płacić osobom niekompetentnym? Najwyraźniej tak.
o
olek
Ale co konkretnie autor chce przekazać tym dziwnym artykułem? Po jaką cholerę został napisany? Co w nim wartościowego / ważnego / ciekawego? Za takie artykuły mamy płacić od września? Panie dziennikarzu Płatek - niech Pan wraca do polsatowskiego Baru czy gdzie Pan tam rozpoczynał karierę (chyba to nie był Big Brother) bo do dziennikarstwa się pan po prostu nie nadaje.
m
mieszkający w beczce
A najśmieszniejsze jest to, że życie trwa tylko moment. Za chwilkę bakterie gnilne mają pożywienie i konsumując nie zastanawiają się co zwłoki robiły za życia.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska