Ludziom biednym i zapracowanym (przedsiębiorcom), których stać tylko na kredyt, pozostaje symulowanie w domu. Trzeba najpierw samego siebie przekonać, że przysypianie jak krokodyl wychodzi równie dobrze w Hurghadzie, jak i na wersalce w bloku na osiedlu Europejskim i jeśli pogodzić się z brakiem śniadolicych kelnerów roznoszących podrabiane piwo, to w ogóle niczego nie tracimy, mając za to całodobowy dostęp do programów telewizyjnych po polsku.
Z zamkniętymi oczami - na hamaku rozwieszonym w kuchni między oknem a framugą jest zresztą tak samo wygodnie jak na Warmii i Mazurach, z tą różnicą, że komarów w kuchni występuje zdecydowanie mniej, podobnie jak kleszczy i pijanych warszawiaków szpanujących wieśniackimi skuterami wodnymi.
Nie wolno zapominać, że klasyczne all inclusive składa się z parasola, leżaka, dojrzałych, podchmielonych kobiet, stołu z kawałkami arbuza, roju os i kogoś, kto się wokół tego usłużnie kręci.
Wszystko jest na miejscu, tu w Krakowie, w byle jakim dużym sklepie. Zresztą do nas przecież też ktoś z zagranicy przyjeżdża i nikt mi nie wmówi, że wyłącznie do kopalni soli.
Naprawdę, nie trzeba ryzykować miesięcznych poborów, narażać się na występ w TVN, w programie z cyklu "biuro zbankrutowało". Wystarczy odrobina samoopalacza, czasopismo Angora i tzw. ciepło domowego ogniska. Ewentualnie grill.
"Darth Vader" grasował po dachu i przecinał kable. Zobacz wideo i zdjęcia!
Miss Lata Małopolski 2012 Zgłoś swoją kandydaturę!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!