W tym momencie spoglądam na nią z przerażeniem. W końcu pijemy dopiero pierwszą lampkę wina, a upał nie jest aż taki, by mógł ją dotknąć nagły udar słońca. Na wielki znak zapytania, który rysuje się w moich oczach, koleżanka dodaje, że od czasu kiedy wyszła za mąż w Austrii, co roku dzwoni do niej lekarz rodzinny i zaprasza na badania.
- Wiem, że będę musiała poświęcić cały dzień, ale za to za jednym zamachem przeprowadzona zostanie cała diagnostyka. Po dwóch tygodniach dowiem się, co jest nie w porządku. Kiedyś dzięki temu wykryto u mnie podejrzane znamię. Szybka reakcja lekarzy sprawiła, że państwo austriackie nie musiało wydawać pieniędzy na moje leczenie - opowiada.
- No dobrze, ale co z tym spa? - nie mogę się doczekać puenty. - Już ci mówię. Za to że nie lekceważę badań kontrolnych, odpowiednik waszego NFZ przyznał mi nagrodę w postaci luksusowego weekendu - odpowiada, rozkoszując się kolejnym łykiem zimnego wina.
Jego smak przypomniałam sobie, gdy zobaczyłam w telewizji Michała, który urodził się z rozszczepieniem wargi i właśnie powinien przejść drugą poważną operację. Tak się jednak nie stanie, ponieważ w NFZ skończyły się limity finansowe, więc zabieg przesunięto. Wykonany zostanie za rok, a może za dwa lata. I dotyczy to nie jednego, ale wielu dzieci w Polsce, których rodzice załamują teraz ręce. Ciekawe, co powiedzieliby, gdybym opowiedziała im o prezencie, który dostała moja mieszkająca w Austrii koleżanka?
CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!