Kliknij w przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Odbierają zwierzęta złym ludziom
Wielokrotnie interwencje inspektorów oświęcimskiego oddziału OTOZ Animals dotyczyły koszmarnych warunków, w jakich znajdowały się zwierzęta i okrutnego ich traktowania. Weronika Olszówka, jedna z inspektorek, podaje przykład pewnego właściciela spod Oświęcimia, który w kojcu przez kilka tygodni przetrzymywał chorego psa.
- Gdy otrzymaliśmy w tej sprawie sygnał i podjęliśmy interwencję psiak był już w stanie agonalnym. Stwierdziliśmy liczne odleżyny na jego ciele, które zaczynało gnić. Do tego nie był karmiony. Od właściciela usłyszeliśmy, że nie zawiózł go do weterynarza, bo nie chciał sobie ubrudzić... samochodu
– mówi Weronika Olszówka.
Tego zwierzaka inspektorom OTOZ nie udało się już uratować. W ostatniej chwili natomiast udało się pomóc niemal zagłodzonemu już wyżłowi niemieckiemu. W momencie, gdy odbierali czworonoga od właściciela w okolicach Oświęcimia, ważył 16 kg, czyli połowę nominalnej wagi. - To były dosłownie skóra i kości. Po kilku tygodniach udało się go doprowadzić stopniowo do wagi 28 kg, a optymalnie powinien ważyć 32 kg – podkreśla Weronika Olszówka.
Nie ukrywa, że takie przykłady można mnożyć. Przypomina jeszcze historię innego psa przetrzymywanego w klatce 30 na 50 cm. Podczas jednej z interwencji inspektorzy odebrali owczarka, kurę, króliki. Tym ostatnim właściciel wlewał do poidełek benzynę, żeby, jak tłumaczył, nie zamarzała w nich woda.
Nie zawsze właściciele godzili się na dobrowolne przekazanie zwierząt. W takich sytuacjach inspektorzy musieli korzystać z art. 7 ustawy o ochronie zwierząt, który przewiduje, że jeśli zachodzi sytuacja, w której dalsze pozostawanie zwierzęcia u dotychczasowego właściciela lub opiekuna zagraża jego życiu lub zdrowiu, interwencja może nastąpić wbrew ich woli.
- W ub. roku takich sytuacji, w którym musieliśmy występować do prokuratury z wnioskiem o możliwość podjęcia takich działań, mieliśmy około 15 – dodaje inspektorka oświęcimskiego Oddziału OTOZ Animals.
Takie sprawy kierowane są potem często do sądów, w których niestety ciągną się długo.
Dla wielu zwierząt interwencje Animalsów były szansą na lepsze życie
Złym, a często okrutnym właścicielom i opiekunom Animalsi odebrali w ub. roku 134 zwierzęta, w tym 31 psów, 52 koty, 17 królików, 21 szczurów, sześć świnek i nawet jedną małpę. - Niestety, takich przypadków ciągle jest wiele. Z drugiej strony jest coraz więcej osób, które widząc cierpiące zwierzęta zgłaszają do nas takie sytuacje – mówi Weronika Olszówka.
W sumie w ub. roku liczba interwencji i działań podjętych przez Animalsów przekroczyła 350. Dla wielu zwierząt ich interwencje okazały się szansą na drugie lepsze życie. Do adopcji trafiło 397 zwierząt. - Wśród nich 133 psy, 211 kotów, 15 królików, 26 szczurów, 6 świnek, 5 myszy i kura - wyliczają inspektorzy.
Ratunek dla dzikich zwierząt
OTOZ Animals spieszyło także z pomocą dzikim zwierzętom. Często ranne, wymagające pomocy, trafiały pod opiekę wyspecjalizowanych ośrodków rehabilitacji dzikich zwierząt w Bielsku-Białej i Mikołowie.
Przy okazji podsumowania OTOZ Animals podkreśla, że jego działalność była możliwa dzięki wsparciu ludzi dobrej woli. Towarzystwo liczy, że nie zabraknie go także w tym roku, m.in. przy okazji przekazania 1 proc. podatku.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Oto 14 liceów z naszego regionu wśród najlepszych według rankingu "Perspektyw"
- Najlepsze technika w powiatach Małopolski zachodniej w rankingu "Perspektyw" 2022 r.
- Najwyższe pensje w szpitalu powiatowym w Wadowicach. Kto zarabia tu najwięcej?
- Pierwszy recyklomat w powiecie olkuskim. Mają być takie kolejne
- Katarzyna Szklarczyk z Bukowna wygrała Top Model. Teraz bryluje na Instagramie
- Wielkie zapadlisko w Bolesławiu. ZGH zrekultywuje teren
FLESZ - Jak pozbyć się stresu w godzinę? Tę metodę stosowała NASA
