W piątkowym wydaniu „Gazety Krakowskiej” opisaliśmy poruszającą historię Magdaleny i Adama Dudków z Makowicy koło Limanowej.
Kochająca żona opiekuje się cierpiącym na nieuleczalną chorobę mężem, ale nie starcza im pieniędzy na leczenie i na życie.
Pani Magdalena ofiarnie opiekuje się mężem, ale z tego powodu nie może pracować. Małżeństwo z ledwie siedmioletnim stażem boryka się z wielkim cierpieniem, które przekreśliło ich marzenia o dzieciach i wspólnej firmie.
Historia poruszyła wielu Czytelników, a wśród nich znalazł się anonimowy dobroczyńca, który już po raz czwarty po naszych artykułach pomaga ludziom.
Proszę skasować numer
Scenariusz jest zawsze ten sam. Dobrodziej dzwoni do redakcji i prosi o numer telefonu do potrzebującej osoby. Nigdy nie podaje swoich danych. Rozmowę kończy stanowczo: proszę teraz skasować mój numer i zapomnieć, że kiedykolwiek do pani dzwoniłem.
Tym razem pomoc anonimowego darczyńcy trafiła do Adama Dudka, którego historię opisywaliśmy w piątkowym magazynie.
Ten 33-latek z Makowicy cierpi na neurosarkoidozę: ciężką, podstępną i bardzo rzadką chorobę, w której przebiegu organizm niszczy sam siebie. Niestety, dzisiaj jeszcze nie da się jej wyleczyć, można tylko łagodzić objawy.
U pana Adama choroba ma bardzo ostry przebieg. Zaatakowała mózg i rdzeń kręgowy. Jest sparaliżowany od pasa w dół, ma uszkodzony układ moczowy i wydalniczy oraz słuch. Jest skazany na wózek i uzależniony od innych.
Leczenie chemią i sterydami także nie zostało obojętne dla jego organizmu, zahamowało całkowicie odporność. Mężczyzna cudem przeżył dwa zatory i wylew. Kosztowne leczenie przerasta możliwości Dudków. Drogie leki, zastrzyki, opatrunki, to koszt nawet 2 tys. miesięcznie. Do tego kredyt, który zaciągnęli pod budowę domu.
Człowiek z sercem na dłoni
Żona pana Adama - Magda spotkała się z anonimowym dobrodziejem w sobotę.
- Nie przedstawił mi się, powiedział tylko, że musimy mu zagwarantować anonimowość - relacjonuje kobieta. - Byłam w szoku, że ktoś zupełnie obcy tak przejął się naszą historią - opowiada. Pani Magda nie zdradza, w jakiej wysokości otrzymała pomoc, zgodnie z życzeniem darczyńcy.
- To spore wsparcie dla nas - nie kryje wzruszenia obdarowana kobieta. Kwituje, że ze swojej strony może mu się odwdzięczyć tylko modlitwą.
Gazetowy Anioł Stróż
Anonimowy Czytelnik pomógł już kilka razy. W październiku ub. roku ofiarował na operację 6-letniego Daniela Lewińskiego 8 tys. zł. Chłopiec cierpi na nieuleczalna chorobę, w wyniku której posłuszeństwa odmawiają wszystkie mięśnie.
Potem pomógł rodzinie z Nowego Sącza, której nie było stać na węgiel, by ogrzać dom zimą. Ostatnio jego pomoc trafiała do małego Stasia Gołębia, chorego na rzadki zespół Kabuki. Mężczyzna podarował rodzicom chłopca pieniądze na zakup pionizatora i wózka.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Niezwykła historia o sile i przekraczaniu granic. Zumba dała jej drugie życie
Źródło:Dzień Dobry TVN