Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arkadiusz Głowacki: Najgorsze jest już za nami [WIDEO]

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Wojciech Matusik
Arkadiusz Głowacki wreszcie może po meczach Wisły odpowiadać z uśmiechem na pytania. Przez ostatnie tygodnie kapitan „Białej Gwiazdy” musiał przede wszystkim tłumaczyć siebie i kolegów z kiepskiej gry i fatalnych wyników. Po ostatnich dwóch spotkaniach humor jednak wrócił, bo Wisła znów gra bardzo dobrą piłkę i efektownie wygrywa.

autor: Bartosz Karcz

– Wszystko wygląda na to, że najgorsze jest już za nami – mówi Arkadiusz Głowacki. – Ale to mówiłem już po ostatnim meczu z Termalicą. Dziś mieliśmy swój plan. Oczywiście czerwona kartka na pewno nam pomogła w realizacji pewnych założeń, ale wydaje mi się, że nasza gra, bez względu na to, w ilu grałaby Jagiellonia, nie zmieniłaby się. Miejmy nadzieję, że taką formę i ten styl gry uda się podtrzymać, a być może uda się zrobić coś, żeby było jeszcze lepiej.

W wielu meczach w tym sezonie Wisła, gdy obejmowała prowadzenie, cofała się, co najczęściej kończyło się dla niej źle, bo traciła gole i punkty. Tym razem było inaczej, bo w spotkaniu z Jagiellonią krakowianie cały czas szukali kolejnych trafień. – Nie chcieliśmy odpuszczać, chcieliśmy być cały czas skoncentrowani – tłumaczy kapitan Wisły. – Chcieliśmy odbierać wysoko piłki i ten cel udało nam się w większości przypadków zrealizować.

Po dwóch wygranych z rzędu nie mogło zabraknąć pytania, czy wiślacy jeszcze wierzą w awans do czołowej ósemki po sezonie zasadniczym? – Jak mam na te cztery procent liczyć, to… – uśmiechnął się Głowacki, ale gdy jeden z dziennikarzy dodał, że procent szans na awans do ósemki po wygranej z Jagiellonią wynosi już piętnaście, piłkarz dodał: – Nie koncentrujemy się na tym, nie myślimy o tym w ogóle. Nie ma znaczenia, co będziemy sobie wyobrażać. Gramy mecz z Ruchem, jest do niego dwa tygodnie przerwy. I później zacznie się, po tych dwóch tygodniach, prawdziwa karuzela. Mecze, które wszystko nam wyjaśnią.

Patrząc na grę Wisły w ostatnich dwóch meczach, aż trudno uwierzyć, że tak silny zespół jeszcze niedawno zajmował miejsce spadkowe. – Wszyscy wiemy, że na początku rundy rewanżowej mieliśmy swoje problemy – mówi Arkadiusz Głowacki. – Nie wszyscy zawodnicy byli od początku. Wszyscy widzieli, jak to wyglądało. Zdaje się, że złapaliśmy pewność siebie, złapaliśmy swój styl gry. Wygląda to teraz nieźle. Nie chcemy być pyszni, bo w piłce wszystko szybko się zmienia, ale te dwa zwycięstwa dają nam dużo pewności. Dają nam dużo satysfakcji, zadowolenia. Będziemy chodzić uśmiechnięci teraz przez najbliższy czas. A to jest dobry fundament do tego, żeby ciężko pracować.

Dziennikarze pytali też Głowackiego, czy to nowy trener Dariusz Wdowczyk przyniósł do ich szatni szczęście, którego tak wcześniej brakowało wiślakom w wielu meczach. – Nie ma co ukrywać, że z Termalicą było trochę szczęścia, ale też mieliśmy pomysł na grę – mówi Głowacki. – Mieliśmy założenia, wiedzieliśmy, co chcemy robić. Być może nie wszystko się udawało, bo tych treningów nie było zbyt wiele, ale generalnie mieliśmy pomysł, który nakreślił nam trener i udało się w większości to zrealizować. Czy ostatnio, czy dziś.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska